Uniwersytet Medyczny w Białymstoku szuka dyrektorów dwóch podległych mu szpitali klinicznych, leczących dorosłych i dzieci. W najbliższych miesiącach będą konkursy na te stanowiska - zapowiada rektor. Władze uczelni chcą, by byli to ekonomiści, menadżerowie.

Wyłonienie nowych dyrektorów jest konieczne, bo w ostatnim czasie ze stanowisk zrezygnowali dotychczasowi wieloletni szefowie Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego (USK) i Uniwersyteckiego Dziecięcego Szpitala Klinicznego (UDSK).

Szpitale te są najbardziej specjalistycznymi szpitalami w Podlaskiem, leczą najbardziej skomplikowane przypadki.

Od września są również nowe władze Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.

W środę rektor uczelni prof. Adam Krętowski powołał na stanowisko pełniącej obowiązki dyrektora UDSK prof. Annę Wasilewską, która jest kierownikiem Kliniki Nefrologii Dziecięcej w tym szpitalu i wojewódzkim konsultantem w dziedzinie pediatrii. Będzie ona także jednocześnie dyrektorem i wicedyrektorem ds. medycznych tego jedynego w regionie specjalistycznego szpitala leczącego dzieci. Prof. Wasilewska będzie pełnić powierzone jej obowiązki przez cztery miesiące.

Pełniącym obowiązki dyrektora USK jest od kilku tygodni dotychczasowy wicedyrektor placówki odpowiadający za sprawy ekonomiczne i finansowe Marek Karp.

Rektor prof. Adam Krętowski powiedział dziennikarzom, że władze uczelni będą chciały wyłonić dyrektorów w konkursach. Władzom uczelni zależy na tym, by byli to ekonomiści, menadżerowie. Dotychczas dyrektorami byli lekarze. Krętowski wysoko ocenił pracę dyrektorów, którzy zrezygnowali, ale zaznaczył, że potrzebna jest "nowa energia".

"Zmieniamy model, gdzie głównie dyrektorem był lekarz, ponieważ czynnik ekonomiczny, ta stabilność finansów szpitala jest kluczowa. Oczywiście musi być do tego silny dyrektor medyczny, który zrównoważy zapędy ekonomisty w wielu dziedzinach do myślenia tylko o kosztach" - mówił prof. Krętowski.

Krętowski podkreśla, że z dotychczasowych zapowiedzi ministerstwa zdrowia wynika, że w ramach planowanej reformy takie szpitale specjalistyczne jak kliniczne mają mieć więcej pieniędzy za świadczenia medyczne. "Będą wyznaczone stopnie referencyjności i te szpitale o najwyższym stopniu referencyjności takie jak dziecięcy szpital kliniczny, będą miały lepsze finansowanie. Już w tej chwili niektóre procedury pediatryczne zostały lepiej ocenione" - mówił Krętowski. Dodał, że to daje większe możliwości gospodarowania pieniędzmi i bilansowania przychodów i kosztów szpitali oraz możliwość np. podwyżek dla pracowników.

Wskazał przy tym, że lekarze dostają propozycje pracy w innych placówkach za znacznie większe pieniądze i szpital musi mieć im coś do zaproponowania, bo brak lekarzy może ograniczać lub uniemożliwiać normalną pracę placówce. "Żądania płacowe są (...) Będziemy to analizować w poszczególnych jednostkach" - przyznaje także dyrektor Wasilewska. Zaznaczyła przy tym, że szpital może dokonywać zmian w ramach puli środków, którą dysponuje. O sytuacji finansowej UDSK powiedziała, że "nie jest on w tragicznej sytuacji finansowej".

Znacznie trudniejsza sytuacja jest w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym. Placówka przez wiele lat nie była zadłużona, ale od 2015 r. pojawiły się problemy z bilansowaniem. Rektor przypomniał w środę, że dług za 2015 r. wyniósł 15 mln zł, a w połowie 2016 r. było to już 30 mln zł. W międzyczasie oddano do użytku nowoczesny nowy obiekt szpitala, którego budowa kosztowała ok. 500 mln zł i została sfinansowana z budżetu państwa. Nowy obiekt to dodatkowe, większe koszty funkcjonowania placówki.

Rektor Krętowski powiedział, że w najbliższych dniach oczekiwane są informacje z NFZ, który wstępnie deklarował przekazanie pieniędzy USK za tzw. nadwykonania, czyli świadczenia udzielone pacjentom poza limitami. Pieniądze mają pochodzić z rezerwy ogólnej funduszu. Rektor podkreślił również, że skoro w poprzednich latach zdecydowano wydać z budżetu państwa pół miliona złotych na nowy szpital, to teraz placówka ta powinna mieć pieniądze na świadczenia, by móc równoważyć koszty.


Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl