Rząd Słowacji wprowadził w poniedziałek ograniczenie wychodzenia z domów na terenie całego kraju od środy do poniedziałku. Tym samym rozszerzony został stan wyjątkowy, który obowiązuje w służbie zdrowia i pozwala władzom na pełne dysponowanie personelem medycznym.
Ograniczenie nie będzie miało wpływu na podróże do pracy, działalność biznesową, zakupy lekarstw, a także na wyjście na spacery w pobliżu domów.
„To ważna decyzja, która nie ma precedensu w najnowszej historii Słowacji” – powiedział premier Igor Matovicz po posiedzeniu gabinetu. Podkreślił, że zgoda na wychodzenie z domu i na podróże w okresie Wielkanocy mogłaby zniszczyć wszystko, co osiągnięto w walce z epidemią.
ZOBACZ TEŻ:
- USA: 731 zgonów z powodu koronawirusa w ciągu doby w Nowym Jorku
- Wielka Brytania: największa dobowa liczba 786 zgonów na Covid-19, łącznie 6159
- Telemedycyna pomoże w walce z koronawirusem?
Matovicz, który stoi na czele koalicyjnego rządu czterech ugrupowań, przyznał, że decyzja nie został przyjęta przez gabinet jednomyślnie, ale uzyskała wśród ministrów wyraźne poparcie.
Respektowania wprowadzonych przepisów ma pilnować policja, a także kolejnych 1000 żołnierzy, którzy dołączą do już strzegących porządku publicznego 500 wojskowych. Zdaniem Matovicza policjanci i żołnierze mają prawo zapytać o powód przebywania określonej osoby poza domem. Informacje będą weryfikowane – zapowiedział premier.
W związku z szerzącą się epidemią odbyło się w poniedziałek spotkanie prezydent Słowacji Zuzany Czaputovej, premiera Matovicza oraz przewodniczącego parlamentu Borisa Kollara. „To bardzo ważne, żebyśmy utrzymali wysoki poziom dyscypliny. Nie możemy poluzować, szczególnie w czasie nadchodzącego weekendu” – powiedziała Czaputova. (PAP)
Komentarze
[ z 4]
Z powodu pandemii wszyscy jesteśmy zamknięci w domach. To naprawdę trudny czas dla nas i dla naszych dzieci. Bez względu na to, czy pracujemy w domu, czy nie, bardzo wskazane jest, aby spędzić trochę czasu z maluchami. Im więcej uwagi i troski im poświęcimy, tym lepiej będzie ono mogło wytrzymać ten stresujący stan. Więc rozmawiajmy, bawmy się z nimi, pomagajmy w nauce i hobby, aby poczuły się lepiej. Zrozumiałe jest, że my także możemy być zestresowani z powodu tego, co dzieje się wokół. Niestety kiedy my, dorośli, jesteśmy spięci, często zaczynamy używać brzydkich słów i próbujemy obwiniać się nawzajem za błędy. Pamiętajmy, że może to być szkodliwe dla dzieci. Uważajmy na swoje słowa i działania. W dodatku COVID-19 jest infekcją wirusową i każdy może się zarazić. Nie obwiniajmy siebie ani innych w strachu przed chorobą. Wszyscy powinniśmy robić co w naszej mocy, aby się nie zarazić, ale nie ma sensu nadmiernie stresować siebie i innych.
Międzynarodowa organizacja EndCoronavirus przeanalizowała dzienną liczbę nowych przypadków koronawirusa w państwach świata. Na podstawie zebranych danych podzielono kraje na trzy grupy. EndCoronavirus to organizacja zrzeszająca ponad 4 tys. wolontariuszy z całego świata, w tym epidemiologów, analityków czy lekarzy klinicystów. Powstała 29 lutego 2020 roku w odpowiedzi na pandemię koronawirusa. Celem powołania organizacji była walka z koronawirusem, opracowanie wytycznych ograniczających zasięg epidemii i jej ostateczne zakończenie. Organizacja ECV przejrzała dane na temat trendów rozwoju epidemii koronawirusa w różnych państwach świata. Zwrócono uwagę na liczbę dziennych nowych przypadków zakażeń koronawirusem na przestrzeni czasu, opierając się przy tym na średniej z 10 dni. W pierwszej grupie znalazły się te kraje, które wygrywają z koronawirusem, np. Chiny, Islandia czy Słowenia. Druga grupa obejmuje państwa, w których wyraźna jest tendencja spadkowa liczby nowych zakażeń (Niemcy, Hiszpania) – są zatem na dobrej drodze do opanowania epidemii COVID-19. Trzecia, ostatnia grupa, to państwa, w których nowych zakażeń wciąż przybywa lub spadek ich liczby jest nieznaczny – do tej grupy została zakwalifikowana Polska, obok państw takich jak Finlandia, Węgry, Szwecja czy USA. W FAQ dostępnym na stronie organizacji ECV podkreśla, że wdrożenie zdecydowanych środków oraz ich skrupulatne przestrzeganie umożliwia na ograniczenie epidemii koronawirusa w ciągu 5–7 tygodni. Właśnie takie rezultaty osiągnęły państwa z pierwszej grupy, czyli te aktualnie wygrywające z koronawirusem. Państwa wychodzące obronną ręką z pandemii koronawirusa to wg ECV między innymi Australia, Austria, Kambodża, Chiny, Chorwacja, Estonia, Grecja, Islandia, Jordania, Liban, Luksemburg, Mauritius, Nowa Zelandia, Norwegia, Słowacja, Słowenia, Korea Południowa, Tajwan, Tajlandia oraz Wietnam. W drugiej grupie, czyli wśród państw, które dobrze radzą sobie z COVID-19 i mają szansę na przezwyciężenie epidemii, znalazły się: Azerbejdżan, Belgia, Kostaryka, Cypr, Czechy, Dania, Francja, Niemcy, Iran, Izrael, Włochy, Japonia, Kirgistan, Malezja, Holandia, Portugalia, Hiszpania, Szwajcaria, Tunezja, Turcja i Uzbekistan. Kraje z trzeciej grupy, które wg ECV powinny podjąć odpowiednie kroki, by ograniczyć rozprzestrzenianie się epidemii koronawirusa, to Polska, a także Argentyna, Bahrajn, Bangladesz, Białoruś, Brazylia, Kanada, Chile, Ekwador, Egipt, Finlandia, Węgry, Indie, Indonezja, Irak, Mali, Meksyk, Panama, Peru, Filipiny, Katar, Rumunia, Rosja, Singapur, Somalia, Szwecja, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Ukraina, Wielka Brytania oraz Stany Zjednoczone. W celu zwalczenia epidemii COVID-19 organizacja EndCoronavirus zaleca następujące działania - podjęcie szybkich akcji – nie należy oczekiwać na nowe dane czy wyniki analiz modeli oceniających rozwój sytuacji, kluczowe jest wczesne działanie, które umożliwi też szybszy powrót do normalności, izolowanie osób zakażonych koronawirusem od rodziny – aż 80 proc. zakażeń koronawirusem w Wuhan było wynikiem kontaktu z domownikami, rygorystyczne ograniczenia w podróżowaniu – państwa z pierwszej grupy powinny stosować restrykcje związane z podróżowaniem, ale mogą uruchomić lokalną gospodarkę; państwa z trzeciej grupy powinny ograniczyć możliwość wyjazdów zagranicznych, a także wprowadzić obowiązkową kwarantannę po przekroczeniu granicy, zwiększenie liczby testów na koronawirusa – wykrywanie nowych przypadków zakażenia koronawirusem umożliwia izolowanie osób zainfekowanych od osób zdrowych, powszechne noszenie maseczek ochronnych – zakrywanie nosa i ust ogranicza transmisję koronawirusa, zachowywanie dystansu społecznego – zaleca się unikanie zatłoczonych miejsc i zachowywanie bezpiecznego dystansu od innych osób; osoby z chorobami współistniejącymi powinny powrócić do normalnego życia społecznego jako ostatnie, zachowanie cierpliwości i wstrzymanie się z łagodzeniem obostrzeń – zbyt wczesne zrezygnowanie ze stosowania środków ostrożności może spowodować ponowne wystąpienie wzrostu wykładniczego zachorowań; w takim przypadku wszelkie korzyści z dotychczasowego "lockdownu" mogą zniknąć.
Koronawirus pojawił się pod koniec ubiegłego roku w chińskim mieście Wuhan. To właśnie Chiny, jako pierwszy kraj, zastosowały daleko idące restrykcje mające na celu przeciwdziałanie epidemii. Wprowadzono je jednak dopiero po wykryciu większej ilości zachorowań. Początkowo tamtejsze władze zaprzeczały jakoby między 30 grudnia (kiedy potwierdzono pierwsze zakażenie koronawirusem), a 10 stycznia miały miejsce kolejne przypadki. Niespełna dwa miesiące po pierwszym zdiagnozowaniu SARS-CoV-2, w Wuhan oraz w niektórych innych miastach prowincji Hubei zawieszono transport publiczny, w tym również powietrzny. Wprowadzono też inne regulacje, takie jak przedłużenie ferii z okazji Chińskiego Nowego Roku czy odwołanie imprez masowych. Wybudowano także nowe szpitale lub dostosowano do potrzeb szpitalnych inne budynki, na bieżąco informowano ludność o konieczności zachowania odpowiedniej higieny osobistej i o innych możliwych działań profilaktycznych, wdrożono obostrzenia mające zapobiegać wzrostom cen produktów pierwszej potrzeby. Ogromny nacisk położono na izolację chorych oraz zapewnienie bezpieczeństwa personelowi medycznemu. Doprowadziło to do spowolnienia liczby zachorowań w drugiej połowie lutego. Przyglądając się mapie Europy w czasie pandemii koronawirusa, można zauważyć, że najwięcej zachorowań pojawiło się w Europie Zachodniej. Sytuacja epidemiologiczna od samego początku epidemii rozwijała się znacznie mniej agresywnie w Europie Wschodniej. Specjaliści uważają, że głównym czynnikiem, który wpłynął na taką sytuację, był wczesny "lockdown" w państwach wschodniej Europy. Nie brakuje głosów mówiących, że zdecydowana reakcja rządów większości państw Europy Wschodniej była wynikiem obaw o wydolność służby zdrowia. Kraje bogate, takie jak Szwecja czy Wielka Brytania uznały, że wystarczy, jeśli skupią się na środkach zapobiegawczych, bez ostrych zakazów. Porównywanie ze sobą poszczególnych krajów nie jest proste, ponieważ na drodze do trafności analizy stają różne czynniki, w tym odmienne sposoby prowadzenia statystyk. Na liczbę zachorowań mogą też wpływać kwestie indywidualne dla danego społeczeństwa, w tym gęstość zaludnienia, liczba lotów do Chin, niższa średnia długość życia (czyli mniej osób starszych, podatnych na COVID-19) czy mniej wykonywanych w danym kraju testów na koronawirusa. Podejście do epidemii koronawirusa już od początku nie było w Europie jednolite. Wiele państw Europy Zachodniej zdecydowało się jednak na szybką reakcję i wprowadzanie tzw. lockdownu – zamknięto granice oraz wprowadzono szereg ograniczeń społecznych. Dane wskazują na to, że w krajach, które zdecydowały się na ten krok odpowiednio wcześnie, koronawirus wyrządził mniejsze szkody. W państwach, które zamknęły granice, obserwuje się niższą śmiertelność z powodu COVID-19. W państwach zachodnich nawet w drugim i trzecim tygodniu marca wciąż odbywały się wydarzenia publiczne i duże zgromadzenia. Państwa położne w centrum Europy i na jej wschodzie o wiele szybciej wprowadziły restrykcje, reagując na wyraźnie pogarszającą się sytuację we Włoszech. W regionie europejskim rządy są świadome, że istnieje prawdopodobieństwo pojawienia się drugiej fali epidemii koronawirusa. W związku z tym w wielu państwach rozważa się złagodzenie panujących ograniczeń (lub już się je wprowadza), wciąż jednak kontrolując sytuację na granicach.
Musimy się przyzwyczaić do nowej rzeczywistości. Chyba już nikogo nie dziwi fakt, że nie tylko w naszym kraju nałożone zostały obostrzenia i restrykcje sanitarne. Koronawirus wciąż szaleje po Polsce. Choć jeszcze jakiś czas temu mówiono, że drugi lockdown jest wykluczony, to teraz wraca ten wątek. Wszyscy starają się uniknąć drugiego lockdownu. Niestety, niewykluczone, że ze względu na coraz większą liczbę przypadków będzie on nieunikniony. Może powtórzyć się sytuacja z marca i kwietnia. Koronawirus wciąż się rozprzestrzenia. W piątek w naszym kraju padł kolejny rekord zakażeń. Odnotowano aż 903 przypadki koronawirusa. To największy wzrost od początku epidemii...