Fundacja WHC zbadała dostępność do leczenia dla pacjentów z rakiem skóry, innym niż czerniak (nowotwory nie uwzględnione w pakiecie onkologicznym).
W styczniu 2017 r. średni zbadany przez Fundację WHC czas oczekiwania na leczenie trwa u pacjenta z rakiem podstawnokomórkowym skóry w przypadku rozpoczęcia leczenia u dermatologa oraz zakończenia leczeniem operacyjnym – 56,2 tyg. (14 mies.).
Rak podstawnokomórkowy jest drugim co do ilości występowania nowotworem skóry. Szacuje się, że w Polsce zapada na niego około 8,5 tys. osób rocznie. Choroba w postaci zaawansowanej występuje w Polsce u ok. 50 osób rocznie. Z tej racji jest ona zaliczana do nowotworów rzadkich. Jednak zapadalność na zaawansowaną postać tego nowotworu zwiększa się z każdym rokiem.
Zdaniem Fundacji WHC, przy tego rodzaju nowotworze skóry problemem jest zwykle niska wykrywalność zmian. Lekarze rodzinni zrezygnowali z całościowego badania pacjenta, badając te obszary ciała, na które jednoznacznie wskazuje chory. Z racji tego rak podstawnokomórkowy może zostać przeoczony.
WHC wskazuje, iż obowiązkowe skierowania do dermatologa stanowią barierę dla pacjenta, który musi odbyć kolejną wizytę u lekarza rodzinnego. Chorzy zniechęceni utrudnieniami jakie oferuje system coraz częściej rezygnują z wizyt u dermatologa.
Pełna analiza ścieżki leczenia pacjenta z podejrzeniem raka podstawnokomórkowego została przedstawiona w Onkobarometrze WHC [Plik PDF, str.31-37].
Źródło: „OnkoBarometr Fundacji Watch Health Care nr 9/1/02/2017”, www.korektorzdrowia.pl.
Komentarze
[ z 1]
Całkowicie popieram pomysł, aby powrócić do systemu w którym pacjenci nie mieli obowiązku uzyskania skierowania do poradni dermatologicznej od lekarza rodzinnego, aby zgłosić się ze swoim problemem. Rozumiem zasadność wprowadzania tego rodzaju restrykcji i obowiązku jeśli chodzi o specjalności w których choroby nie są widoczne na pierwszy rzut oka i mogą istnieć wątpliwości dotyczące zasadności kierowania chorych do konkretnej poradni. Jeśli jednak chodzi o dermatologię i choroby skóry to nie wydaje mi się, aby odsiewanie pacjentów bez realnego problemu w przychodniach podstawowej opieki zdrowotnej było konieczne. Zwłaszcza, że przecież to nie jest tylko problem ograniczający się do wczesnego wykrywania zmian neoplazmatycznych. Być może, gdyby pacjenci mogli zgłaszać się do dermatologa ze wszystkimi problemami bez potrzeby wcześniejszego uzyskania skierowania od lekarza rodzinnego, chętniej zasięgali by oni porady również w innych kwestiach. Przecież nie każdy pacjent chce się dzielić swoimi wątpliwościami z lekarzem, który leczy często całą jego rodzinę. I tak w przypadku podejrzanych zmian na narządach intymnych i obawy przed chorobą weneryczną nie zawsze będzie on szukał pomocy, bojąc się, że choroba się wyda. Albo nawet same wątpliwości i podejrzenia, że mógł się takim schorzeniem gdzieś zarazić. Zdecydowanie popieram pomysł, aby powrócić do systemu w którym z porady u dermatologa pacjenci mogli korzystać bez uprzedniej konsulatacji u lekarza w przychodni podstawowej opieki zdrowotne. Mam nadzieje, że pomysł ten zostanie wdrożony.