Parlamentarne prace legislacyjne nad projektem ustawy o podstawowej opiece zdrowotnej dobiegły końca: po przyjęciu go przez sejm, senacka komisja zdrowia zaakceptowała go bez poprawek, a podczas głosowania 10 listopada izba także go przyjęła. Pomimo licznych uwag i kontrowersji różnych środowisk, w tym Porozumienia Zielonogórskiego, które zgłaszało długą listę zastrzeżeń, ustawa o POZ wkrótce wejdzie w życie.

- To akt prawny, który od razu nadaje się do poprawki - stwierdza wiceprezes PZ Wojciech Pacholicki. - Wprawdzie ostateczna wersja ustawy różni się nieco od projektu, który ostro krytykowaliśmy, to jednak wprowadzone zmiany nadal nie są satysfakcjonujące. Ustawa, która miała być przełomowa dla systemu, w rzeczywistości niewiele zmienia, a już na pewno nie jest oczekiwanym przez nas przełomem w umacnianiu pozycji POZ. Nie tylko brakuje jasnego wskazania, że POZ jest filarem systemu, ale też z innych zapisów wynika, że właśnie tak nie jest. Owym filarem wydaje się być leczenie szpitalne, co w naszej opinii jest błędem.

Porozumienie Zielonogórskie podczas konsultacji projektu wielokrotnie przedstawiało ministerstwu swoje uwagi, zarówno ogólne, jak i szczegółowe. Federacja zwracała uwagę, że w dokumencie brakuje jasnego określenia sposobu finansowania POZ, co przy szeregu nowych zadań, jakie wynikają z ustawy musi budzić obawy. Duże zastrzeżenia budzi także sposób wprowadzenia opieki koordynowanej. System ma ruszyć już za dwa lata, co może być trudne. PZ postulowało ewolucyjny, stopniowy model wdrożenia.

Ustawa przewiduje, że koordynację opieki nad pacjentem w całym systemie ochrony zdrowia ma zapewnić lekarz, jednak brakuje brak jasnych regulacji dotyczących jego współpracy z pielęgniarką w przypadku odrębnych praktyk.

- Pod znakiem zapytania stoi też powstanie zespołu POZ jako jedynej formy organizacyjnej po r. 2024 - dodaje wiceprezes Pacholicki. - Zespół ma być złożony z lekarza, pielęgniarki i położnej. Porozumienie Zielonogórskie postulowało, by mógł on funkcjonować w oparciu o pracę lekarza i pielęgniarki lub położnej. Problem w tym, że położnych jest zbyt mało, by wszystkie obecnie działające praktyki znalazły chętne osoby tej profesji do pracy. Niewykonalny zapis jednak pozostał, a to w opinii Federacji oznacza, że część praktyk (zwłaszcza małych), po prostu przestanie istnieć.

To nie jedyne zapisy, budzące obawy PZ. Federacja ma także zastrzeżenia m.in. wobec pomysłu przesunięcia rehabilitacji do POZ oraz nieprecyzyjnych zapisów dotyczących jakości i akredytacji w POZ.


Źródło: Porozumienie Zielonogórskie