Śmiertelność wśród dzieci chorych na COVID-19 jest bardzo niska - powiedziała PAP wirusolog prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska powołując się na amerykański raport. I dodała, że nie mamy pełnej wiedzy o sytuacji w Polsce, bo nie robi się już masowych testów.

W rozmowie z PAP kierownik Kliniki Pediatrii z Oddziałem Obserwacyjnym WUM dr hab. n. med. Ernest Kuchar mówił: "w tej chwili na oddziale, który prowadzę, jest 30 proc. łóżek zajętych przez dzieci chore na COVID-19 – to głównie noworodki i niemowlaki. Dzieci to oczywiście tylko element populacji, ale jest on świetnym wskaźnikiem tego, co się naprawdę dzieje. Jeszcze miesiąc temu nie było na moim oddziale ani jednego pacjenta z covidem".

Poproszona o odniesienie się do tej informacji prof. Szuster-Ciesielska odpowiedziała, że trudno jej to zrobić, bo w Polsce "nie ma takich danych". "Lekarze widzą, co się dzieje u nich na oddziale, ja mogę się tylko oprzeć na literaturze" - dodała.

"W przypadku omikronu obserwuje się u dzieci częstsze występowanie podgłośniowego zapalenia krtani. (...) i to, czy dziecko powinno być hospitalizowane, czy nie, określa się na podstawie natężenia objawów chorobowych" - powiedziała.

"Amerykańska Akademia Pediatrii zbiera cotygodniowe dane i prezentuje raport dotyczący dzieci w USA. Zgodnie z tym raportem, śmiertelność jest bardzo niska - poniżej 0,1 proc. Nie zaobserwowano tam, aby nastąpił gwałtowny wzrost hospitalizacji dzieci w ostatnim okresie" - przekazała Szuster-Ciesielska.

Natomiast, jeśli chodzi o sytuację w Polsce, to "nie mamy pełnej wiedzy, dlatego, że nie przeprowadza się już testów na COVID-19" - podsumowała. (PAP)


Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl