Rozpoczęły się rozmowy przedstawicieli Porozumienia Zielonogórskiego z NFZ w sprawie warunków pracy w podstawowej opiece zdrowotnej – w roku przyszłym oraz w końcówce br.
Jak informują lekarze, we wtorkowym (15 listopada) spotkaniu w centrali funduszu z prezesem NFZ Andrzejem Jacyną uczestniczyli prezes PZ Jacek Krajewski i wiceprezes Marek Twardowski, wiceprezes Teresa Dobrzańska-Pielichowska oraz eksperci: Tomasz Zieliński i Marek Sobolewski.
Reprezentanci PZ przedstawili m.in. uwagi do projektu zarządzenia prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia w sprawie określenia warunków zawarcia i realizacji umów w zakresie POZ. Ponadto wymienili poglądy na sprawy wykraczające poza ramy projektu.
Zespół negocjacyjny Federacji PZ podkreśla dobrą atmosferę wtorkowego spotkania i informuje o kolejnej rundzie rozmów już za tydzień.
Źródło: Porozumienie Zielonogórskie
Komentarze
[ z 2]
Zmiany w funkcjonowaniu jednostek podstawowej opieki zdrowotnej są konieczne. Nie chodzi tutaj tylko o poprawę finansowania, zmianę sposoby rozliczania z środków ubezpieczeń społecznych (dla podniesienie stawki kawitacyjnej chociażby), ale również o aspekty ważne dla pacjenta, jak chociażby wydłużenie czasu wizyty jaka przysługuje na jednego pacjenta. Postuluje się wydłużenie tego czasu do więcej niż dwukrotności tego czym dysponują lekarze POZ w chwili obecnej. Mam nadzieję, że pacjenci będą wspierać takie działania i będą dążyć do tego, aby postulaty lekarzy, przynajmniej te, które głoszone są i wyczekiwane dla dobra chorego były zrealizowane. Pozostaje tylko czekać co wydarzy się w służbie zdrowia w ciągu kilku najbliższych lat i mieć nadzieję, że kolejne lata w ogóle przyniosą jakieś zmiany oraz że będą to modyfikację stanu rzeczy na lepsze. Jest to potrzebne za równo od strony personelu medycznego jak i dla dobra samych chorych.
Przydałoby się, aby w końcu postulaty lekarzy spotkały się z jakąś sensowną reakcją i realnymi zmianami w systemie. Jest to nie tylko bardzo wyczekiwane, ale i potrzebne, dla prawidłowego funkcjonowania systemu opieki zdrowotnej w naszym kraju. Trudno jest mi sobie wyobrazić jak to będzie wyglądało, jeśli przez kolejne lata, albo nawet miesiące nic się nie zmieni. Sytuacja jest coraz bardziej napięta. Coraz więcej lekarzy też opuszcza kraj, aby pracować w lepszych warunkach zagranicą. Jeśli nie zatrzymamy tego trendu za kilka lat nie będzie miał kto pracować w szpitalach i zająć się pacjentami. Jeśli do tego dojdzie, kto będzie nas leczył? Problem już się pojawia. Zaczyna brakować chociażby lekarzy rodzinnych, którzy stanowią fundament w opiece nad pacjentem i pomagają we właściwej koordynacji czynności, podejmując decyzje czy pacjent wymaga hospitalizacji, czy może być leczony w warunkach domowych, a jeśli tak to czy konieczne są wizyty u specjalisty z jakiejś dziedziny, a może jest to zbędne. Jeśli nie będzie miał kto pracować w przychodniach pierwszego kontaktu cały system służby zdrowia może się mocno zaburzyć, albo nawet paść. I co wtedy?