Skuteczniejsze leczenie raka, cukrzycy czy otyłości, dopasowane do konkretnego pacjenta, szybka i nowoczesna diagnostyka ma być głównym efektem badań, które dzięki 131, 7 mln zł z UE zrealizuje Uniwersytet Medyczny w Białymstoku (UMB).
W poniedziałek w Białymstoku zarząd województwa podlaskiego przekazał władzom uczelni symboliczny czek na tę dotację. Umowę strony podpisały pod koniec maja.
Uniwersytet Medyczny w Białymstoku jest jedną z najlepszych uczelni medycznych w Polsce.
"Centrum Badań Innowacyjnych w zakresie prewencji chorób cywilizacyjnych i medycyny indywidualizowanej - CBI Plus" to największy, kluczowy, pozakonkursowy projekt, na który władze województwa podlaskiego przeznaczyły unijną dotację z Regionalnego Programu Operacyjnego (RPO) województwa na lata 2014-2020.
Cały projekt ma kosztować 188 mln z 56,4 mln zł z tej kwoty to wkład własnych uczelni i firm.
CBI Plus obejmuje wiele różnych przedsięwzięć: od doposażania i wyposażania różnych laboratoriów, unikalne w Europie centrum badań ludzkiego genomu, produkcję radiofarmaceutyków potrzebnych do najnowocześniejszej diagnostyki ludzkiego ciała metodą rezonansu magnetycznego i tomografii komputerowej, produkcję nutrafarmaceutyków, utworzenie biobanku onkologicznego czy centrum analizy danych. Ma też m.in. powstać ośrodek przeciwdziałania zdrowotnym i społecznym skutkom starzenia się.
"Wszystko to robimy po to, żeby na końcu (...)pacjent odniósł korzyść, żeby ta nasza terapia, nasze działanie powodowało, żeby pacjent był lepiej leczony" - mówił rektor UMB prof. Adam Krętowski. Wskazał przy tym, że tzw. medycyna personalizowana, dopasowana indywidualnie do każdego pacjenta to przyszłość, bo różna jest teraz skuteczność standardowego leczenia.
Uczelnia chce prowadzić innowacyjne badania i współpracować z firmami. Wszystko to ma się też przełożyć na rozwój regionu.
Część projektów będzie realizowana we współpracy z przedsiębiorcami. Rektor UMB powiedział, że uczelnia zdobyła strategiczne firmy do współpracy, ale cały czas zaprasza wszystkie chętne.
Przygotowania do poszczególnych projektów - elementów CBI Plus - trwały od kilku lat, są zaawansowane w różnym stopniu. Mają być równolegle realizowane w ciągu trzech najbliższych lat.
Projekt CBI Plus jest jednym z najważniejszych wpisanych do kontraktu terytorialnego województwa podlaskiego z rządem, największym z obecnego RPO, wpisuje się w tzw. inteligentne specjalizacje regionu, jedną z nich jest medycyna - mówił marszałek województwa podlaskiego Jerzy Leszczyński. Dodał, że jest przekonany, że po realizacji projektu Białystok będzie "prawdziwą potęgą" w badaniach i wdrożeniach w leczeniu chorób cywilizacyjnych.
Odpowiedzialny za unijne fundusze wicemarszałek Maciej Żywno poinformował, że na lata 2014-2020 w Podlaskiem z Regionalnego Programu Operacyjnego na badania i rozwój przeznaczono 356 mln zł. Podkreślał, że konieczna jest współpraca przedsiębiorstw i uczelni by region mógł się rozwijać, a rozwój może się dokonać poprzez innowacje.
Komentarze
[ z 9]
Mam nadzieję, że projekt realizowany z tak wielkim rozmachem przyniesie oczekiwane korzyści. Nowotwory i cukrzyca to wciąż jedne z najczęstszych przyczyn zgonów w Polsce. Powikłania cukrzycy są tragiczne. Odpowiednio wczesna diagnoza i sprawne efektywne leczenie jest kluczem do sukcesu. Cieszę się, że Uniwersytet Medyczny podszedł do tych jakże ogromnych problemów z takim rozmachem. Widać mocną determinację do osiągnięcia celu. Z odpowiednią bazą specjalistów i finansowaniem postawione cele, nawet te najtrudniejsze, są jak najbardziej realne. Zwykle wszystko rozbija się o kwestie finansowe. Ile projektów zakończonych niepowodzeniem lub odnoszących tylko częściowy sukces mogłoby przebiec inaczej, gdyby zapewniono odpowiedni dostęp do środków finansowych... Mam nadzieję, że w tym przypadku specjaliści odniosą duży sukces na co wiele wiele osób czeka z niecierpliwością.
Rak, cukrzyca i otyłość to powtarzające się problemy przed którymi stoi dziesiejsza służba zdrowia. Liczba pacjentów jest ogromna. Nic dziwnego, że projekt, którego celem jest wprowadzenie koniecznych zmian realizowany jest z takim rozmachem. Ja również mam nadzieję, że specjaliści znajdą sposób na poradzenie sobie ze wspomnianymi problemami. Zdrowie jest najważniejsze i nie ma takiej sumy, której nie możnaby zainwestować w służbę zdrowia pod warunkiem, że działania są przemyślane i dają wyraźne efekty.
Nie mogę się zgodzić, aby cukrzyca stanowiła jedną z podstawowych przyczyn zgonów. Ale z całą pewnością jako choroba przewlekła w przypadku złego leczenia może pogarszać przebieg innych zaburzeń związanych z układem krążenia. Dlatego warto podejmować działania zmierzające nie tyle do całkowitego wyleczenia tej choroby co raczej by dotrzeć do pacjentów i przekonać ich, aby nie zwlekali z podejmowaniem leczenia oraz żeby przestrzegali zaleceń lekarskich w kwestii jak ma ono przebiegać i jak wyglądać. Co innego kwestia nowotworów. Tutaj strach ludzi odnośnie tych dolegliwości często powoduje większą dbałość jeśli chodzi o życie według zaleceń lekarskich i poddawanie się wskazanym badaniom diagnostycznym. Nie zmienia to jednak faktu, że w przeciwieństwie do cukrzycy którą potrafimy całkiem nieźle kontrolować, choroby nowotworowe stanowią już o wiele poważniejszy problem i nieraz leczenie kończy się niepowodzeniem. Dlatego też warto było by skupić się na problemie związanym z leczeniem tych własnie chorób i zwiększyć możliwości terapii. O ile oczywiście to możliwe. Ale dysponując sumą prawie dwustu milionów powinno się udać poprowadzić całkiem spore badania.
I to jest pomysł! W końcu przestać się skupiać na jednej wybranej chorobie, ale zacząć inwestować w ogólną poprawę jakości leczenia i skuteczność terapii. Przecież wiele z tych chorób które wymieniono w programie można by leczyć jednocześnie przez wykorzystanie kilku metod. Warto też nauczyć pacjentów, a raczej po prostu całe społeczeństwo, że warto byłoby zaangażować ich w starania, żeby wszystko było dobrze i żeby żyli zdrowo. Przecież jeśli chodzi o choroby cywilizacyjne, to bardzo duże znaczenie ma odpowiednia profilaktyka i właściwe staranie się o zachowanie organizmu w zdrowiu. Jedząc świeże i pełnowartościowe produkty spożywcze, dbając o utrzymanie codziennej aktywności fizycznej i jeszcze kilka innych można w tym miejscu wymienić jako dobrą metodę na zatrzymanie organizmu w zdrowiu. Potrzeba do tego jednak, aby też sami pacjenci mieli chęć w ogóle słuchać lekarzy i przynajmniej próbować stosować się do zaleceń jakie im sugerujemy. Inna kwestia, że gdyby się udało, to można by znacznie ograniczyć ilość przepisywanych pacjentowi substancji farmakologicznych. Można by też z dużym prawdopodobieństwem zatrzymać postęp choroby, albo nawet grupy chorób składających się na zespół metaboliczny czy prowadzących do nowotworzenia zmian. Dlatego pomysł, by z badaniami zmierzać w tym kierunku wydaje się całkiem obiecujący.
Bardzo dobrze, że tak ogromne ilości środków są przeznaczane na tak często występujące choroby w naszym społeczeństwie jak rak czy cukrzyca. Prowadzenie innowacyjnych badań w dzisiejszych czasach jest bardzo ważne. Dzięki nowoczesnym urządzeniom oraz coraz to większej wiedzy na temat etiopatogenezy licznych chorób naukowcy są w stanie opracowywać dużo skuteczniejsze metody diagnostyczne oraz terapeutyczne. Chciałbym się zatrzymać w tematyce wspomnianej w artykule choroby metabolicznej. Niestety obecny tryb życia sprzyja rozwojowi cukrzycy. Problem występuje już wśród najmłodszych. Jak się okazuje problemy z nadmierną ilością kilogramów ma już co 5 gimnazjalista. Doskonale wiemy, że wraz ze wzrostem ilości tkanki tłuszczowej ryzyko rozwoju cukrzycy znacznie wzrasta. Spowodowane jest to tym, że tkanka ta wydziela substancje, które sprawiają, że mięśnie nie są wrażliwe na insulinę. Według mnie bardzo ważnym problemem na który coraz częściej trzeba zwracać uwagę pacjentów jest stan przedcukrzycowy. Jak się okazuje Polska jest czwartym na świecie państwem pod względem częstości występowania stanu przedcukrzycowego. Niestety jesteśmy w tym rankingu nawet przed Stanami Zjednoczonymi gdzie problem nadwagi, otyłości, a także cukrzycy jest bardzo duży. Według danych jeżeli nie zostaną wprowadzone odpowiednie zmiany, to do 2035 roku będziemy na pierwszym miejscu. Jeszcze w niedalekiej przeszłości uważano, za normę stężenie cukru we krwi wynoszące 125 mg%. Norma została obniżona do 100 mg% ponieważ jak się okazało przy wcześniejszych wartościach znacznie zwiększało się ryzyko wystąpienie zawału serca czy udaru mózgu. Według zaleceń Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego stan cukrzycowy jest wskazaniem do zmiany trybu życia. Przede wszystkim należy postawić na zmniejszenie masy ciała oraz włączenie leku- metforminy. Jak się okazuje ważniejsza jest jednak zmiana diety. Dzięki niej nie tylko dojdzie do obniżenia stężenia glukozy we krwi, ale także utrzymania optymalnego stężenia lipidów i lipoprotein w surowicy i prawidłowych wartości ciśnienia tętniczego. Jak donoszą badania obniżenie masy ciała już o 5 procent przyczynia się do znacznie zmniejszonego ryzyka rozwoju cukrzycy. Zatrzymując się jeszcze przy diecie warto wspomnieć, że głównym źródłem energii i tych pacjentów powinny być węglowodany złożone takie jak: pełnoziarniste pieczywo, gruboziarniste kasze (kasza gryczana, pęczak, komosa ryżowa), brązowy i dziki ryż, makarony żytnie czy orkiszowe. Według mnie nieodłącznym elementem zdrowej diety powinna być również regularna aktywność fizyczna, która pozwala na utrzymanie odpowiedniej masy ciała. Wydaje mi się, że Polacy powinni znacznie częściej badać stężenie glukozy we krwi. Szczególnie powinni mieć to na uwadze osoby, które znajdują się w grupie ryzyka. Wśród nich zalicza się m.in. osoby które mają lub miały członka rodziny chorego na cukrzycę, wysoki poziom trójglicerydów (ponad 200 mg%), wartość ich ciśnienia tętniczego przekracza 140/90 mmHG lub mają niski poziom dobrego cholesterolu (HDL poniżej 35 mg%). Istotny jest również wiek. Pamiętać powinny o tym osoby, które przekroczyły 45 lat. W ich przypadku konieczne jest wykonywanie badania mniej więcej co 3 lata. W związku z ciągle postępującym problemem naukowcy starają się opracować coraz to bardziej skuteczne metody leczenia. Bardzo ciekawie wygląda badanie, podczas które stosowane są 2 rodzaje leków, które w korzystny sposób wpływają na proliferację komórek beta. Mają się one odbudowywać w tempie 5-8 procent na dobę, co jak się okazuje jest w zupełności wystarczające. Dzięki temu odkryciu prawdopodobnie będzie możliwe przywrócenie funkcji trzustki związanej z produkcją odpowiedniej ilości insuliny. Warto zaznaczyć, że nasze państwo nie jest obojętne w zapobieganiu nadwagi, otyłości i w konsekwencji cukrzycy. Cały czas prowadzone są różnego rodzaju kampanie, które mają zachęcać do zdrowego trybu życia. Jak się okazuje w ostatnim czasie dzięki takim kampaniom nieco poprawiła się sytuacja jeżeli chodzi o świadome wybieranie zdrowszych produktów. Według mnie jest to bardzo pozytywna zmiana. Sporo wciąż jest do zrobienia jeżeli chodzi o aktywność fizyczną. Problem ten niestety coraz częściej występuje wśród dzieci i młodzieży, którzy wolą spędzać czas przed komputerem lub telewizorem. Pomijając fakt, że nie chcą oni uprawiać żadnego sportu poza szkołą, to chęć do brania udziału w zajęciach wychowania fizycznego jest coraz mniejsza. Rodzice często wypisują im bezpodstawne zwolnienia z zajęć. To prowadzi do sytuacji, że dziecko nie uprawia praktycznie żadnej aktywności fizycznej. Bardzo ciekawym projektem, który w pewnym stopniu może przyczynić się do zmniejszenia osób z cukrzycą w naszym kraju jest oznaczania na opakowaniach produktów spożywczych zawartości cukru na kolor czerwony. Duża część Polaków w ogóle nie zwraca uwagi na etykiety na opakowaniach. Oznaczenie cukru kolorem czerwonym może bardziej przykuć ich uwagę. Często również pod wieloma produktami, które w nazwie mają “fit” znajduje się bardzo duża ilość cukru. To w pewnym sensie wprowadza konsumentów w błąd, myśląc, że kupują oni zdrowy produkt. Pamiętajmy o tym, że cukrzyca prowadzi do bardzo dużej ilości powikłań. Może dochodzić do nefropatii, retinopatii czy neuropatii. Ostatnio przeprowadzone badania wskazują również na to, że pacjenci z cukrzycą są dużo bardziej narażeni na rozwój raka jelita grubego. Cukrzyca to bardzo poważna choroba, której jednak w stosunkowo prosty sposób da się zapobiec.
Wydaje mi się, że przeznaczanie funduszy polskim uczelniom, na których można przeprowadzać badania skupiając się na częstych chorobach w naszym społeczeństwo to bardzo dobry pomysł. Bardzo dobrze, że wciąż przeprowadza się je w naszym kraju. Eksperci szacują, że do 2025 roku choroba ta będzie dotyczyć 44 procent ludzi na świecie, w tym także dzieci. Według Światowej Organizacji Zdrowia do 2030 roku cukrzyca będzie 7 przyczyną śmierci. Istnieje kilka zasad, których należy przestrzegać aby zmniejszyć prawdopodobieństwo rozwoju cukrzycy typu 2. Warto zdawać sobie sprawę z tego, że razem ze spożywaniem zdrowych produktów należy zrezygnować z tych mniej zdrowych oraz pamiętać o regularnej aktywności fizycznej. Wiele osób słysząc to właśnie hasło od razu się zniechęca ponieważ wydaje im się, że jest to związane ze skomplikowanymi treningami. Tak naprawdę wystarczy chociażby 30 minutowy nieco intensywniejszy spacer. Bardzo polecaną w ostatnim czasie formą aktywności jest nordic walking, który pozwala na zaangażowanie wielu grup mięśniowych w tym samym czasie. Da się zauważyć, że wielu seniorów naprawdę zainteresowało się tym sportem, co uważam za bardzo dobre informacje, ponieważ właśnie to starsze osoby ciężko było namówić przez lata do ćwiczeń. Lepiej jest kilka razy w tygodniu wykonać mniej intensywne ćwiczenia, niż mniejszą ilość bardziej intensywnych. Korzystne jest przeplatanie ze sobą różnych typów treningów. Osoby z dużą nadwagą lub otyłością przed rozpoczęciem ćwiczeń powinny skonsultować się z lekarzem oraz np. trenerem personalnym w celu wybrania jak najlepszych ćwiczeń, aby nie spowodować kontuzji w wyniku nadmiernego obciążenia na stawy. Moim zdaniem bardzo dużym problemem jest to, że wiele osób chorych na cukrzycę nie stosuje się do zaleceń lekarzy, co z pewnością nie przekłada się na efektywność całej terapii. Według badań, które przeprowadzono w Stanach Zjednoczonych da się cofnąć objawy cukrzycy, trzeba jednak stosować się do odpowiednich zaleceń, które powinien znać każdy z nas, aby również zminimalizować ryzyko jej rozwoju. Konieczne jest radykalne ograniczenie spożywania cukru, które znajduje się w bardzo dużej ilości, chętnie wybieranych przez nas produktach spożywczych. Jest on dodawany praktycznie do większości produktów, dlatego ważne jest zapoznawanie się z etykietami, aby uświadomić sobie, które produkty są bardziej, a które mniej bezpieczne dla naszego organizmu. Różnorodne warzywa w wielu kolorach są bardzo dobrym źródłem przeciwutleniaczy, które obniżają poziom stanu zapalnego, biorąc udział w kontrolowaniu poziomu glukozy we krwi. Warto sięgać po produkty pełnoziarniste, a unikać tych zawierających pszenicę ponieważ przyczyniają się one do rozwoju stanu zapalnego. Nie można zapomnieć w żadnym wypadku o regularnej aktywności fizycznej. Bardzo ważne jest zadbanie także o jak najlepszy sen. Przewlekły stres przyczynia się do zaburzeń hormonalnych w naszych organizmach. Dotyczy to także insuliny. Na skutek stresu produkowane są cytokiny prozapalne, które wywołują zapalenie zwiększając ryzyko rozwoju cukrzycy. Chciałabym się jeszcze na chwilę wrócić do produktów, których koniecznie trzeba unikać jeżeli chodzi o cukrzycę ale także inne choroby. Jest to niezmiernie ważne ponieważ wydaje mi się, że działania profilaktyczne są najlepszą formą walki z bardzo wieloma chorobami, w tym cukrzycą drugiego typu. Jak się okazuje bardzo szkodliwym produktem jest śmietanka do kawy, która zwykle zawiera bardzo dużą ilość cukru. Wiele osób uważa, że nie jest ona jednak szkodliwa ponieważ jest używana w stosunkowo małych ilościach, ale właśnie zawarty w niej cukier przyczynia się do tego, że może przyczyniać się do rozwoju cukrzycy. Z pewnością słodziki można zastąpić bardziej naturalnymi produktami takimi jak mleko kokosowe, cynamon, wanilia. Regularne spożywanie 50 gramów przetworzonego mięsa dziennie zwiększa ryzyko rozwoju cukrzycy aż o 50 procent! Najlepiej wybierać mięso z pewnych, sprawdzonych źródeł, a potrawy z nich przyrządzać samemu, co daje pewność jeżeli chodzi o ich skład. Bardzo chętnie są także spożywane mrożone posiłki, które można przyrządzić chociażby w mikrofalówce. Niestety aby miały one odpowiedni smak dodaje się do nich wiele szkodliwych substancji konserwujących, tłuszczów, a także sosów zawierających znaczne ilości cukrów prostych, co może przyczyniać się do wahań poziomu glukozy we krwi. Powszechnie wypijane słodzone napoje również powinny zostać odstawione ponieważ są źródłem dużej ilości cukrów prostych. W ostatnim czasie, również z uwagi na to, że zdrowie jest modne pojawiło się wiele napojów izotonicznych, a także witaminowych, które na pierwszy rzut oka wydają się być zdrowe i korzystnie wpływać na nasz organizm po wysiłku fizycznym lub umysłowym. W rzeczywistości jest jednak zupełnie inaczej ponieważ jak wspomniałam napoje te bardzo często zawierają one znaczne ilości cukrów. Wiele osób decyduje się na zakup jogurtów o różnych smakach ponieważ kierują się oni tym, że jogurt sam w sobie jest zdrowy, a w połączeniu chociażby z owocami jest dodatkowym źródłem witamin. W rzeczywistości jest jednak inaczej ponieważ dostarczamy duża ilość cukrów, które jak wspominałam są dodawane powszechnie. Często uznawane za nieszkodliwe płatki śniadaniowe w rzeczywistości, w większości przypadku są również źródłem cukrów. Być może dlatego tak chętnie są zjadane przez dzieci na śniadania, ponieważ po prostu są smaczne. Kryje się za tym jednak właśnie podwyższona zawartość węglowodanów pod postacią cukrów. Konieczne jest także unikanie alkoholu w nadmiernych ilościach. Najlepszym wyjściem jeśli chcemy sięgać po alkohol jest lampka czerwonego wina. Warto zaznaczyć, że cały czas zwiększa się liczba pacjentów ze zdiagnozowaną cukrzycą typu 1. Bardzo dobre wiadomości płyną do nas z Gdańska gdzie naukowcy przeprowadzają badania nad terapią, która będzie w stanie pozwolić dzieciom z tą chorobą normalnie żyć. Mowa o terapii komórkowej TREG, która polega na podaniu dziecku pobranych wcześniej od niego lub od dawcy albo wyhodowanych w laboratorium limfocytów T. Dzięki temu możliwe będzie zahamowanie procesu autoimmunologicznego.
Dobrze, że takie inicjatywy odbywają się w naszym kraju. W innym ośrodku badawczym w Katowicach przeprowadza się badania nad cukrzycą typu 1. Jego celem będzie opracowanie nowych metod leczenia tej postaci choroby, a także prawdopodobieństwa występowania tego schorzenia u najbliższych krewnych pacjenta. Jeśli chodzi o nowe terapie to warto jest wspomnieć o tym, że jakiś czas temu opracowano trójskładnikową tabletkę. FDA zatwierdziła ten lek, który ma być stosowany u dorosłych osób z cukrzycą typu 2. Wśród składników tego leku znajduje się empagliflozyna, linagliptyna i chlorowodorek metforminy. Skuteczność tego leku została potwierdzona w dwóch randomizowanych badaniach. Dzięki preparatom złożonym z pewnością komfort terapii jest dużo większy, a pacjenci nie są narażeni na ryzyko pominięcia połknięcia, któregoś z leków. Wielu starszych pacjentów, ma problemy z pamięcią lub koncentracją, co wiąże się z tym, że pewne dawki leków mogą zostać pominięte, co w przypadku zarówno cukrzycy, jak i innych chorób może się wiązać z niebezpiecznymi powikłaniami. Dodatkowo taka forma przyjmowania leków, z pewnością wiąże się z lepszą skutecznością terapii. Stosowanie wielu leków oddziaływuje na większą liczbę mechanizmów, które przyczyniają się do występowania hiperglikemii. Cukrzyca jest jedną z najczęściej diagnozowanych chorób w naszym kraju. Niezbędna jest zmiana dotychczasowych zwyczajów i zmiana trybu życia. Należy wprowadzić do jadłospisu zdrową żywność i pamiętać o regularnej aktywności fizycznej. Dzięki temu poprawa glikemii może być łatwiejsza. Dzięki tym czynnikom możliwa jest utrata nadmiernej ilości kilogramów w postaci tkanki tłuszczowej, która sprzyja występowaniu cukrzycy. Szybka utrata masy ciała w początkowych etapach choroby korzystnie wpływa na kontrolowanie cukrzycy, a także pozwala na uniknięcie groźnych powikłań w przyszłości. Oczywiście jest to możliwe jeśli wszelkie zalecenia są stosowane nieustannie. To pokazuje, że zarówno profilaktyka jak i leczenie cukrzycy opiera się na bardzo zbliżonych założeniach, o których powtarza się cały czas. Istnieje wiele form aktywności fizycznej, a także ciekawych, zdrowych przepisów, które pozwolą na utrzymywanie nas w dobrej formie. Z pewnością każdy może znaleźć coś dla siebie w Internecie, czy też różnych książkach lub czasopismach. Istnieje coraz większa liczba wideoblogów, które w bardzo przystępnej formie pokazują nam jak warto utrzymywać zdrową formę. Z pewnością cukrzyca wiąże się z duża liczba powikłań, które mogą sprawić, że życie chorego całkowicie ulegnie zmianie. Warto jest wspomnieć, że zaburzenia wzroku mogą być jednym z objawów cukrzycy, z którymi pacjenci zgłaszają się do lekarza. W przebiegu cukrzycy dochodzi do retinopatii, jednak świadomość odnośnie tej choroby wciąż nie jest na wystarczającym poziomie. Bardzo ważne są systematyczne wizyty u okulisty, podczas których wykonuje się badanie dna oka. To pozwala na zdiagnozowanie nieprawidłowości, które mogą świadczyć o rozwoju cukrzycy. Na wczesnym etapie tej choroby dochodzi do zmian w naczyniach krwionośnych, które można dostrzec na tylnej ścianie oka. Dochodzi do poszerzenia żył, niewielkie wynaczynienia krwi, a także obrzęk siatkówki. U chorych w bardziej zaawansowanych stadiach może dochodzić do wylewów krwi do ciała szklistego oka, w wyniku zwiększonej kruchości naczyń. W takim wypadku pacjenci zgłaszają pojawienie się ciemnych plamek w polu widzenia, które znikają po kilku tygodniach. Bardzo częstym błędem jest lekceważenie tego objawu, ponieważ jak wspomniałem po pewnym czasie ustępuje. Niestety w niektórych przypadkach może nie dojść do jego wchłonięcia, co w konsekwencji może przyczynić się nawet do nieodwracalnej ślepoty, gdy wylew jest rozległy. U osób z cukrzycą może dochodzić do wahań wad wzroku, które są spowodowane wahaniami poziomu glukozy we krwi. Podwyższenie sprzyja krótkowzroczności, natomiast obniżenie jest związane z dalekowzrocznością. Osłabione widzenie po zmierzchu jest częstym symptomem u diabetyków. Wynika to z pogorszenia funkcjonowania nerwów, które unerwiają mięśnie odpowiedzialne za rozszerzenie źrenicy. W wyniku tego dochodzi do gorszej adaptacji przy słabszym oświetleniu, co powoduje problemy z widzeniem w godzinach wieczornych oraz w nocy. U pacjentów z cukrzycą bardzo często może dochodzić do rozwoju zespołu suchego oka. Jest to związane z obniżoną produkcją filmu łzowego. Jako objaw należy też wspomnieć o nawracających infekcjach oka. Wśród nich wymienia się nawracające gradówki i jęczmienie i przewlekłe, bakteryjne zapalenia brzegów powiek. Pewnym sygnałem są także nawracające infekcje bakteryjne spojówki. Po 60 roku życia cukrzyca typu 2 dotyka co 4 osobę, natomiast po 80 jest to już co druga osoba. Należy wspomnieć, że spora część chorych nie jest jeszcze zdiagnozowana. Związane jest to z tym, że w początkowych jej etapach nie występują objawy, które mogą być sygnałem, że należy zgłosić się do specjalisty. Z tego właśnie powodu jest ona niedoceniana jeśli chodzi o działania profilaktyczne, wśród których zalicza się prowadzenie możliwie najzdrowszego trybu życia czyli stosowanie zdrowej diety, a także systematyczne uprawianie aktywności fizycznej. Odpowiednie szybkie reagowanie, gdy poziom glukozy wzrasta, pozwala na jej szybki powrót do prawidłowych wartości, jednak niezbędna jest zmiana stylu życia. Oczywiście zalecane jest aby regularnie badać poziom glukozy we krwi, co pozwoli zdiagnozować nieprawidłowości. Dotyczy to osób po 45 roku życia, u którego występują czynniki ryzyka takie jak nadciśnienie tętnicze, siedzący tryb życia, nadwaga lub występowanie cukrzycy w rodzinie. Takie osoby powinne raz w roku wykonywać takie badanie. Eksperci są zdania, że chorzy z niewyrównaną glikemią są osobami znajdującymi się w grupie wysokiego ryzyka jeśli chodzi o infekcję koronawirusem i ciężki przebieg infekcji COVID-19. Sugeruje to, że szczególnie w okresie epidemii wskazane jest kontrolowanie przebiegu cukrzycy, a także glikemię. W tym trudnym okresie ciężej jest skonsultować się ze specjalistą, jednak wytyczne, których należy przestrzegać nie uległy zmianie i wciąż trzeba ich przestrzegać aby uniknąć groźnych dla życia i zdrowia powikłań. Stres, który wiąże się z pandemią, zmiana rytmu życia, w tym spożywania posiłków powinno skłonić do regularnych pomiarów cukru. Warto wspomnieć, że aż jedna trzecia osób, które zmarły w wyniku powikłań COVID-19 to osoby chorujące na cukrzycę. Według ekspertów jest to grupa pacjentów, która powinna być objęta specjalną opieką, a sama infekcja może przyczynić się do pogłębienia pierwotnej choroby. Należy zaznaczyć, że najbardziej narażeni na groźne powikłania są pacjenci, którzy w nieodpowiedni sposób kontrolują swoją chorobę. Jeżeli chodzi o cukrzycę typu 1, przy właściwej glikemii to pacjenci nie są aż tak narażeni na ciężki przebieg infekcji. Wyjątkiem są osoby z nieprawidłowo wyrównaną cukrzycą, gdy hemoglobina glikowana wynosi powyżej 10 procent. Ponadto czynnikiem, który może negatywnie wpłynąć na przebieg choroby jest czas trwania choroby, który jest dłuższy niż 30-40 lat. W przypadku osób z cukrzycą typu 2 groźne powikłania występują częściej. Każda infekcja, w tym koronawirusem przyczynia się do tego, że utrudnione jest kontrolowanie glikemii, a poziom glukozy wzrasta i trudno jest ją utrzymać w prawidłowym zakresie. Obserwuje się, że podwyższony poziom glukozy utrzymuje się długo po wyzdrowieniu. To pokazuje, że osoby z cukrzycą powinni w szczególności stosować się do wszelkich zaleceń higieny osobistej, aby w możliwie największym stopniu zredukować ryzyka zakażenia. Jeżeli już dojdzie do infekcji, to zaleca się aby osoby z cukrzycą pamiętali o intensywnym nawodnianiu, ograniczeniu spożycia produktów, które mogłyby podwyższyć w znacznym stopniu poziom glukozy. Należy regularnie kontrolować temperaturę ciała oraz częściej sprawdzać poziom glukozy we krwi przy pomocy glukometru. Jeśli wartość jej przekracza 300 mg/dl to konieczne jest skonsultowanie się ze swoim lekarzem prowadzącym, ponieważ być może konieczna będzie modyfikacja aktualnie stosowanych leków. Konieczne jest uświadamianie pacjentów, że samo przyjmowanie leków obniżających poziom glukozy we krwi nie jest jedynym elementem terapii.
Bardzo ważne jest koncentrowanie się na tej chorobie która jak wiemy staje się coraz częstszym problemem w naszym społeczeństwie. Szacuje się, że do 2030 roku 10 procent obywateli naszego kraju może być na nią chora. Aktualnie choruje na nią 3 miliony Polaków, a około 1 milion nie jest tego świadoma. To z pewnością jeżeli chodzi o wszelkie choroby jest w dużej mierze niebezpieczne. Wiemy o tym, że cukrzyca jest bardzo poważną chorobą, z którą związane są liczne powikłania. Problemem w naszym kraju jest to, że chory często ma nieprawidłowy poziom glukozy we krwi nawet przez kilkanaście lat, co spowodowane jest tym, że nie są systematycznie przeprowadzane badania. W tym czasie dochodzi do uszkodzenia zarówno małych jak i dużych naczyń krwionośnych, co wiąże się z licznymi konsekwencjami takimi jak wspomnianymi w artykule zmianach w dnie oka. Zwiększa się ryzyko uszkodzenia kłębuszków nerkowych oraz rozwoju stopy cukrzycowej, która w większości przypadków niestety musi zakończyć się jej amputacją. Warto zaznaczyć, że wszystkie te powikłania mogą w znacznym stopniu pogorszyć jakość życia przyczyniając się także do tego, że chory staje się w znacznie mniejszym stopniu samodzielnym. Często ma problem z wykonywaniem codziennych czynności, a nauka przyzwyczajenia się do aktualnego stanu zdrowia czasem jest procesem długotrwałym. Często osoby takie umierają z powodu zawału serca lub udaru mózgu. Eksperci podkreślają, że jeżeli Polacy nie zmienią swoich nawyków to sytuacja będzie się pogarszała. Wiele leków nowej generacji nie jest refundowanych, co wiąże się z tym, że znaczną część społeczeństwa nie będzie po prostu na nie stać. Warto również zaznaczyć, że cukrzyca to choroba, z którą da się normalnie żyć. Istotne jest odpowiednio wczesne jej zdiagnozowanie, a także stosowanie się do zaleceń specjalistów. Osoby z cukrzycą muszą pamiętać o tym aby systematycznie przeprowadzać pomiary poziomu glukozy we krwi. Możliwe jest to dzięki glukometrom. Jeżeli stosowana jest intensywna insulinoterapia to pomiary powinny być przeprowadzane nawet cztery razy w ciągu doby. Jeżeli chodzi o pacjentów z cukrzycą typu 2 leczonych stałymi dawkami insuliny to glikemię należy mierzyć raz lub dwa razy w ciągu dnia. Coraz więcej nowinek technologicznych przyczynia się do tego, że dużo prostsze jest monitorowanie wszelkich chorób. Podobnie jest także w przypadku cukrzycy powstały bowiem tak zwane smartglukometry. Zgromadzone w nim wyniki są przesyłane do smartfona, a dalej do chmury dzięki czemu specjalista ma wgląd w stan zdrowia pacjenta, co pozwala na zwiększenie jego bezpieczeństwa i w razie konieczności pozwala na udzielenie niezbędnych zaleceń co należałoby zmienić w przypadku ewentualnych nieprawidłowości. Dzięki temu możliwe jest także kontrolowanie czy pacjent faktycznie monitoruje swój stan zdrowia, co w przypadku chorób takich jak cukrzyca jest bardzo istotne.Cukrzyca to groźna choroba, która nawet jeśli jest zdiagnozowana to w wielu przypadkach jest lekceważona przez pacjentów ponieważ uważają oni, że jeżeli przyjmują przepisane przez lekarza leki to wszystko jest w porządku. Leki oczywiście odgrywają duże znaczenie, natomiast bardzo ważne jest zaangażowanie samego chorego. Zdarza się bowiem, że poprzez zmianę trybu życia pacjentowi przepisywane są mniejsze ilości dawek leków co oczywiście jest bardzo istotne. Każde substancje, szczególnie gdy są przyjmowane przewlekle wiążą się z działaniami niepożądanymi, których każdy z nas zawsze chce uniknąć.Jak prawie w każdej chorobie bardzo ważna także w przypadku cukrzycy jest aktywność fizyczna. Dzięki temu, że mięśnie pracują zwiększa się zużycie glukozy co wiąże się z tym, że w mniejszym stopniu jest ona pobierana przez komórki naszego organizmu. Dzięki regularnym ćwiczeniom możliwe jest także lepsze metabolizowanie lipidów. Przy wyborze odpowiednich ćwiczeń warto jest uwzględnić wiek pacjenta i jego kondycję,a także inne współwystępujące choroby. Początkowo jeżeli chodzi o starsze osoby to dobrze jest wybrać spacer. Wykonanie około pięciu tysięcy kroków to bardzo dobry wynik, który z pewnością korzystnie wpłynie na ich zdrowie, a nie obciąży organizmu w zbyt dużym stopniu. Warto jest szukać ćwiczeń, które pozwalają na zaangażowanie dużej ilości grup mięśniowych. Jeżeli chodzi o leczenie cukrzycy typu 2 to bardzo ważne jest stosowanie prawidłowej diety. Dobrym wyborem jest dieta śródziemnomorska, a także dieta DASH bogata w błonnik. Pacjentom powinno się zalecać produkty sfermentowane wśród których znajdują się kefiry czy jogurty. Warto jest wybierać warzywa, niskotłuszczowe produkty mleczne czy też pełnoziarniste produkty zbożowe. Wydaje mi się, że w dzisiejszych czasach, w których mamy dostęp do ogromnej ilości zdrowej żywności oraz wszelkich form aktywności fizycznych powinniśmy skupić się na tym aby jak najszybciej zacząć dbać o zdrowie swoje i swoich bliskich. Jednym z najczęstszych powodów rozwoju cukrzycy typu 2 jest nadwaga lub otyłość. Na skutek tego, że do naszego organizmu dostarcza się zbyt dużych ilości substratów energetycznych są one zamieniane na tkankę tłuszczową. Komórki, w których znajduje się nadmiar tłuszczu nie pobierają glukozy, jako kolejnego źródła energii. Jeśli w odpowiednio krótkim czasie nie zostanie spalona glukoza to jest ona przekształcana w tłuszcz. Aby trafiła do komórek trzustka musi wytworzyć większe ilości insuliny. Wraz z upływem czasu dochodzi do sytuacji, że hormon ten jest wydzielany w mniejszych ilościach. Proces ten trwa przez kilka lat, ale w końcu dochodzi do sytuacji, że jego synteza zostaje całkowicie zatrzymana. Okres ten nazywany jest stanem przedcukrzycowym i warto zaznaczyć, że istnieje szansa aby go jeszcze odwrócić. Stan przedcukrzycowy przyczynia się do tego, że ryzyko rozwoju cukrzycy wzrasta aż pięciokrotnie. Innymi czynnikami, które przyczyniają się do jego wystąpienia jest nadciśnienie tętnicze, a także zaburzenia dotyczące mikroflory jelitowej która coraz częściej staje się obiektem badań naukowców pod kątem licznych chorób. Do jego rozwoju może dochodzić także w wyniku wystąpienia insulinooporności. Przyczynia się ona do zwiększenia ryzyko zaburzeń sercowo-naczyniowych. Może zwiększać prawdopodobieństwo wystąpienia udaru mózgu, zawału serca czy też miażdżycy. Prawdopodobnie ma też związek z chorobami neurodegeneracyjnymi. W przypadku kobiet może przyczyniać się do zaburzeń cyklu miesiączkowego, problemów z płodnością, a także rozwojem zespołu policystycznych jajników. Wspomina się o tym, że osoby otyłe znacznie częściej mają problem z insulinoopornością. W większości przypadków tak właśnie jest ponieważ zbyt duża ilość tkanki tłuszczowej przyczynia się do rozwoju insulinooporności, w wyniku której konieczne jest uwalnianie większej ilości insuliny, która przyczynia się do tego, że tkanka tłuszczowa odkłada się w jeszcze większym stopniu. Warto jednak zaznaczyć, że insulinooporność może rozwijać się w przypadku osób z właściwym wskaźnikiem BMI, jednak u których występuje nieprawidłowy stosunek tkanki tłuszczowej do tkanki mięśniowej. Ryzyko rozwoju insulinooporności jest podobne jak w przypadku osób z nadmierną ilością kilogramów. Dodatkowo może ona wynikać także z zaburzeń hormonalnych związanych z hiperprolaktynemią, zespołem policystycznych jajników, chorobą Hashimoto, czy długotrwałym stosowaniem glikokortykosteroidów. Jeżeli wystąpi u pacjenta stan przedcukrzycowy to niezbędna jest zmiana stylu życia poprzez ograniczenie ilości dostarczanych kalorii, zwiększenie poziomu aktywności fizycznej co w konsekwencji wiąże się z redukcją masy ciała. Jeżeli uda się utrzymać właściwe nawyki to po okresie 3-4 lat ryzyko rozwoju cukrzycy zmniejsza się aż o dwie trzecie. Istnieją również sytuacje, w których cukrzyca może rozwinąć się z innych powodów. Jej wystąpienie może wynikać także z obecności innej choroby. Ma to miejsce chociażby w mukowiscydozie, w której dochodzi do włóknienia nie tylko płuc ale także trzustki. Często też dochodzi do trwałego uszkodzenia komórek beta, które są przecież odpowiedzialne za wytwarzanie insuliny. Choroba ta najczęściej występuje między 8, a 10 rokiem życia i konieczne jest stosowanie w terapii między innymi insuliny. Związane jest to z tym, że wchłanianie substancji odżywczych w przewodzie pokarmowym jest gorsze oraz, że organizm potrzebuje dostarczenia większej ilości energii do prawidłowego funkcjonowania. Ich zapotrzebowanie kaloryczne często wynosi 3-5 tysięcy kalorii co jest znacznie większe niż w przypadku zdrowego człowieka. Ilość spożywanych pokarmów jest spora, a ilość wydzielanej insuliny ulega redukcji, dlatego konieczne jest jej stosowanie.
Podstawową przyczyną nieoptymalnej struktury wydatków jest zbyt duża liczba hospitalizacji powodowana m.in. ekonomicznymi zachętami istniejącymi w systemie. Presja na hospitalizację jest zarówno widoczna w dziedzinie diagnostyki onkologicznej, jak i w zakresie leczenia, zwłaszcza w chemio- i radioterapii. Świadczenia w zakresie chemio- i radioterapii można realizować w trybie ambulatoryjnym, jednodniowym oraz w ramach hospitalizacji powyżej jednego dnia. W Polsce, aby realizować którykolwiek z tych trybów, świadczeniodawca musi posiadać umowę z płatnikiem publicznym w zakresie świadczeń szpitalnych, czyli de facto prowadzić szpital, a co za tym idzie, zagwarantować opiekę lekarską i pielęgniarską 24 godziny na dobę, posiadać izbę przyjęć, oddział intensywnej opieki medycznej itp. Zatem z ekonomicznego punktu widzenia system zachęca do nadmiernych hospitalizacji, chociażby w celu pokrycia kosztów stałych. Natomiast zgodnie z międzynarodowymi standardami tylko ok. 1% pacjentów poddawanych radioterapii wymaga hospitalizacji, w chemioterapii zaś mniej niż 5% pacjentów (poza nowotworami krwi) wymaga hospitalizacji trwającej dłużej niż jeden dzień. Dodatkowo należy wspomnieć, że w przypadku chemioterapii i radioterapii istotne jest rozproszenie świadczeniodawców, tak aby dotarcie do nich było możliwe w czasie nie dłuższym niż 45 minut od miejsca zamieszkania pacjenta. W przypadku chemioterapii i radioterapii do nadmiernej liczby hospitalizacji prowadzi również wycena świadczeń oraz fakt, że stawka płacona jest za osobodzień zamiast, jak w większości świadczeń szpitalnych, w formie ryczałtu w postaci jednorodnych grup pacjentów (JGP, ang. diagnosis-related groups – DRG). W 2012 r. przy hospitalizacji do chemioterapii średni koszt substancji na hospitalizację wynosił 742 zł przy koszcie 561 zł za osobodzień takiej hospitalizacji (średnio 51 zł za punkt przy wycenie punktowej 11 punktów za osobodzień ). Co więcej, biorąc pod uwagę sposób rozliczania hospitalizacji, tj. (liczba dni pobytu – 1) × cena za osobodzień, przy hospitalizacjach trwających krócej niż 5 dni, ekonomicznie uzasadnione jest prowadzenie pacjenta w trybie przyjęć jednodniowych. Z kolei podczas gdy część świadczeniodawców realizuje powszechnie cykle chemioterapii w trybie jednodniowym, w niektórych przypadkach pacjent jest w związku z tym samym cyklem umieszczany w szpitalu. Podczas części z tych hospitalizacji nie są sprawozdawane działania niepożądane (których leczenie jest dodatkowo płatne), które byłyby medycznym uzasadnieniem dla hospitalizacji. Skutkiem takiej konstrukcji systemu jest znaczący udział kosztów obsługi w chemioterapii. Spadek łącznych wydatków w 2012 r. jest związany z utworzeniem wielu nowych programów lekowych, finansowanych w ramach innych umów. W radioterapii koszt obsługi (obsługa aparatury do naświetlania, koszt amortyzacji sprzętu itd.) jest uwzględniony w wycenie świadczenia – procedury radioterapeutycznej. Jednak z powodów ekonomicznych, jaki i geograficznych, pacjenci umieszczani są często w szpitalu, gdzie finansowanie płatnika publicznego wynosi 408 zł (8 punktów) za osobodzień. Przy założeniu średnich długości trwania cyklu radioterapii okazuje się, że koszt umieszczenia pacjenta w szpitalu dorównuje kosztowi samego leczenia. W krajach rozwiniętych powszechnym trendem jest jak największe ograniczenie czasu pobytu pacjenta w szpitalu – nie tylko ze względów ekonomicznych, ale też by zredukować zarówno czas ekspozycji na patogeny, jak i ze względów psychologicznych – komfortu pacjenta. Zasadne jest więc działanie mające na celu wyeliminowanie niemedycznych przyczyn hospitalizacji pacjentów w przypadku świadczenia, które można realizować ambulatoryjnie. Dodatkowym problemem jest sposób rozliczania hospitalizacji do teleradioterapii/brachyterapii/terapii izotopowej. Może ona zostać rozliczona zarówno w ramach kontraktu na radioterapię, jak i w tzw. zakresach szpitalnych, np. onkologii klinicznej czy ginekologii onkologicznej. Po ograniczeniu możliwości rozliczania hospitalizacji do chemioterapii w ramach zakresu onkologia kliniczna, tj. przeniesienie jej do oddzielnych kontraktów na chemioterapię (które może posiadać również oddział onkologii klinicznej)4 , hospitalizacje do radioterapii stanowią większość świadczeń w ramach zakresu onkologia kliniczna. Presja na hospitalizacje przejawia się również w postaci hospitalizacji diagnostycznych. Diagnostyka, w tym diagnostyka onkologiczna, może być wykonywana w warunkach ambulatoryjnych (finansowanie w ramach umów AOS lub ASDK, np. rezonans, tomograf) lub w warunkach szpitalnych (finansowanie w ramach umowy szpitalnej lub SOK, np. PET). Problemem jest to, że procedury wykonywane w ramach leczenia szpitalnego (JGP diagnostyczne) są wycenione o 20–30% wyżej niż analogiczne procedury wykonywane w ramach ambulatoryjnej opieki specjalistycznej. Przykładowo grupa D28 (choroby nowotworowe układu oddechowego i klatki piersiowej) składa się z procedur diagnostycznych w kierunku nowotworów płuc. Wycena tej grupy wynosi ok. 3876 zł (76 punktów5 ), podczas gdy koszt procedur najbardziej kosztochłonnych w ramach tej grupy (tomografia komputerowa i bronchoskopia) w AOS wyniósłby 800 zł. W 2012 r. rozliczono 63 tys. hospitalizacji z D28 u 46 tys. pacjentów, za łączną kwotę 233 mln zł. Prawie 12 tys. pacjentów miało ten JGP rozliczony co najmniej dwa razy w roku, z czego około 6 tys. miało tomografię i bronchoskopię rozliczaną przy odrębnych hospitalizacjach. Natomiast w ponad 20 tys. hospitalizacji D28 nie sprawozdano wykonania bronchoskopii, tomografii ani innych procedur uzasadniających wysoki koszt świadczenia. Analizując wydatki na diagnostykę i leczenie onkologiczne w Polsce, można stwierdzić, że ponad 94% wszystkich środków jest wydatkowane w ramach hospitalizacji. Struktura pacjentów poddanych radioterapii w Polsce w 2013 r. Źródło: Opracowanie własne na podstawie danych Narodowego Funduszu Zdrowia, 2013. pacjentów z chorobą nowotworową w zakresach nieonkologicznych. Połowę tej kwoty stanowią wydatki na hospitalizacje w zakresach o profilu zabiegowym (chirurgia ogólna, ginekologia i położnictwo, urologia, chirurgia szczękowo-twarzowa, otorynolaryngologia, endokrynologia, ortopedia), 0,5 mld zł to wydatki na hospitalizacje na pozostałych oddziałach. Pozostałe środki w zakresach nieonkologicznych wydatkowane są w ramach ambulatoryjnej opieki specjalistycznej, świadczeń diagnostycznych oraz opieki paliatywnej i rehabilitacji. W zakresach onkologicznych wydawane jest 4,3 mld zł, z tego 3,9 mld w ramach świadczeń szpitalnych (chirurgia onkologiczna, ginekologia onkologiczna, onkologia kliniczna, hematologia, onkologia i hematologia dziecięca, radioterapia, chemioterapia i programy lekowe). Pozostałe środki są wydatkowane w ramach ambulatoryjnej opieki specjalistycznej (np. świadczenia w zakresie onkologii i chirurgii onkologicznej) oraz programów profilaktycznych. Wśród wspomnianych wydatków 0,7 mld zł przeznaczanych jest na hospitalizację do chemioterapii (bez kosztów substancji), 0,2 mld zł na hospitalizację do radioterapii (bez kosztów naświetlania), a 0,4 mld zł na diagnostykę i leczenie pacjentów bez nowotworów. Podsumowując, w Polsce przeznacza się 1,3 mld zł nie na leczenie nowotworów, ale na infrastrukturę do radioterapii i chemioterapii oraz diagnostykę i leczenie pacjentów bez nowotworów. Kolejnym problemem obecnie funkcjonującego systemu jest brak jasno sprecyzowanej ścieżki pacjenta onkologicznego. Lekarz prowadzący zmieniany jest nawielu etapach (od podejrzenia choroby nowotworowej, poprzez diagnostykę, do etapu leczenia). Pacjent za każdym razem musi oczekiwać w kolejce na udzielenie świadczenia. Szczególny problem stanowi diagnostyka onkologiczna, podczas której ze względu na sposób finansowania niektórych badań niezbędnych dla tej diagnostyki, jak: gastroskopia, kolonoskopia, rezonans czy PET (odrębne, wobec porad diagnostycznych, świadczenia w ramach ambulatoryjnej opieki specjalistycznej) pacjent po okresie oczekiwania na wizytę u specjalisty musi, mimo podejrzenia choroby onkologicznej, (formalnie) oczekiwać w kolejnych kolejkach do poszczególnych badań. Równocześnie w obecnym systemie brakuje mechanizmów pozwalających określić precyzyjnie czas oczekiwania na diagnostykę (nie ma informacji o jednostce chorobowej będącej podstawą skierowania do lekarza AOS bądź na hospitalizację) oraz czas leczenia. Leczenie chorób onkologicznych w Polsce również nie jest prowadzone w sposób skoordynowany. W przypadku nowotworów złośliwych stosowane są trzy procedury lecznicze (odrębnie lub ich kombinacja): chemioterapia, radioterapia, chirurgia. Ponieważ procedury te są kontraktowane w ramach odrębnych umów, nie istnieje obowiązek posiadania przez daną jednostkę wszystkich trzech sposobów leczenia. Przekłada się to z kolei bezpośrednio na ograniczenie możliwości leczniczych pacjenta (o czym często nie jest on informowany). Czynniki te sprawiają, że w obecnie funkcjonującym systemie opieki onkologicznej w Polsce pacjent czuje się zagubiony oraz pozostawiony sam ze swoją chorobą, co przy asymetrii informacji oraz presji czasu (czas diagnozy oraz rozpoczęcia leczenia jest istotny dla szansy wyleczenia oraz obniżenia ryzyka zgonu) skutkuje negatywnym postrzeganiem całego systemu ochrony zdrowia. Kolejnym mankamentem obecnego systemu opieki onkologicznej w Polsce jest brak odpowiedniej kontroli i nadzoru nad racjonalnym wydatkowaniem środków finansowych. Brak wydzielonego w strukturze organizacyjnej NFZ departamentu przeznaczonego do analiz systemowych sprawia, że monitoring wydatkowania środków jest wycinkowy (najczęściej ograniczony do obszaru podlegającego w danej chwili audytowi) oraz nieregularny. Przykładem konieczności wprowadzenia stałych analiz wydatkowania środków w zakresie leczenia pacjentów z nowotworami złośliwymi może być radykalne leczenie radioterapeutyczne. Radioterapia radykalna (w przeciwieństwem do radioterapii paliatywnej) ma na celu wyniszczenie komórek nowotworowych przy możliwie maksymalnej dawce napromieniowania przy braku zagrożenia życia pacjenta. Według standardów międzynarodowych za normę przyjmuje się, że na pacjenta powinno przypadać nie więcej niż 1,02 cyklu naświetlania w radioterapii radykalnej . W 2012 r. na 29 podmiotów posiadających kontrakty na radioterapię w 11 z nich powtarzano cykle radioterapii radykalnej w wartościach powyżej wskaźnika 1,02. W jednym z podmiotów na pacjenta przypadało aż 1,64 cyklu radioterapii radykalnej. Łącznie w 2012 r. na potencjalnie niepotrzebne cykle radioterapii wydano 16,13 mln PLN. Mając na uwadze zidentyfikowane problemy, Ministerstwo Zdrowia zaproponowało zmiany w funkcjonowaniu systemu opieki onkologicznej w Polsce, które mają wejść w życie 1 stycznia 2015 r. Zmiany te dotyczą przede wszystkim: • wprowadzenia maksymalnego czasu na diagnostykę onkologiczną oraz rozpoczęcie leczenia; • wprowadzenia kompleksowości leczenia; • zniesienia limitów finansowych na diagnostykę i leczenie nowotworów złośliwych (podejście popytowe, tj. wybór pacjenta, w przeciwieństwie do podażowego, tj. przydzielone wartości kontraktów, egzekwujące zasadę realności ochrony ubezpieczeniowej, która w systemie ochrony zdrowia była zaburzona); • prowadzenia stałego audytu i monitoringu wydatkowanych środków. Natomiast w długoterminowej perspektywie celem proponowanych rozwiązań jest również spowodowanie, aby wymogi jakościowe (terminowość i skuteczność diagnostyki oraz leczenia onkologicznego) były nadrzędne wobec sprzętowych w procesie kontraktowania świadczeń zdrowotnych oraz ich wyceny (wprowadzenie referencyjności podmiotów). Ponieważ, jak już wspomniano we Wstępie, przeżywalność chorych na nowotwory złośliwe jest uzależniona przede wszystkim od wykrycia choroby w możliwie jak najwcześniejszym stadium, w ramach tzw. pakietu onkologicznego planowane jest wprowadzenie określonej ścieżki pacjenta, na którą nałożone zostały limity czasowe dotyczące poszczególnych jej etapów. Projektowana ścieżka pacjenta składa się z następujących etapów (w nawiasach podano preferowane miejsce realizacji danego etapu): • podejrzenie nowotworu (realizowane głównie w POZ); • diagnostyka wstępna (realizowane głównie w AOS); • diagnostyka pogłębiona (realizowane głównie w AOS); • pierwsza terapia (w tym konsylium) (realizowane głównie w szpitalu); • kolejne terapie (realizowane w szpitalu i AOS); • monitoring (realizowane w AOS i POZ). Lekarz podstawowej opieki zdrowotnej za pomocą dostępnych mu narzędzi (badania podmiotowe i przedmiotowe oraz znajdujące się w zakresie świadczeń gwarantowanych POZ badania diagnostyczne) ma za zadanie określić zasadność podejrzenia wystąpienia nowotworu złośliwego u danego pacjenta. W przypadku podejrzenia nowotworu złośliwego lekarz podstawowej opieki zdrowotnej powinien wystawić pacjentowi kartę diagnostyki i leczenia onkologicznego oraz skierować go do lekarza specjalisty właściwego dla danego umiejscowienia nowotworu lub do onkologa w celu przeprowadzenia kompleksowej diagnostyki onkologicznej. Za tę wzmożoną czujność onkologiczną w projektowanym rozwiązaniu przewiduje się dodatkowe finansowanie lekarza podstawowej opieki zdrowotnej w postaci wprowadzenia odrębnej (poza stawką kapitacyjną) porady związanej z wystawieniem karty diagnostyki i leczenia onkologicznego. Wysokość opłaty za tę poradę w pierwszym okresie jest stała i ma wynosić 50 zł. Natomiast po dokonaniu diagnostyki onkologicznej dla 30 pacjentów skierowanych na szybką terapię onkologiczną wysokość wynagrodzenia za poradę będzie uzależniona od wskaźnika rozpoznawania nowotworów. Określa on udział pacjentów, u których na etapie diagnostyki w ramach ambulatoryjnej opieki specjalistycznej potwierdziło się rozpoznanie postawione przez lekarza podstawowej opieki zdrowotnej wśród ogółu pacjentów skierowanych na szybką terapię onkologiczną. W przypadku uzyskania wskaźnika na poziomie 1 : 1014 wysokość stawki za poradę nie ulega zmianie i wynosi 50 zł. Natomiast jeśli wskaźnik rozpoznawania nowotworów danego lekarza osiągnie wartość wyższą niż 1 : 10, wysokość stawki ulegnie zwiększeniu (dla wskaźnika 1 : 5 ma ona wynosić 107 zł). Z kolei jeżeli wskaźnik jest niższy niż 1 : 10, wysokość stawki ulegnie zmniejszeniu (dla wskaźnika 1 : 15 ma ona wynosić 14 zł). W skrajnym przypadku, jeżeli wartość wskaźnika będzie poniżej wartości minimalnej, która ma wynosić 1 : 1515, lekarzowi podstawowej opieki zdrowotnej, do czasu odbycia szkolenia, zostanie zawieszona możliwość kierowania pacjentów na szybką terapię onkologiczną. Pacjent, któremu lekarz podstawowej opieki zdrowotnej wystawił kartę diagnostyki i leczenia onkologicznego, kierowany jest na diagnostykę w ramach ambulatoryjnej opieki specjalistycznej, która w 2015 r. nie powinna trwać dłużej niż 9 tygodni, w 2016 r. dłużej niż 8 tygodni, w 2017 r. zaś – 7 tygodni (wartość docelowa). Dodatkowo warunkiem uczestniczenia świadczeniodawcy w nowym systemie jest możliwość wykonania wszystkich niezbędnych badań diagnostycznych, włączywszy takie badania, jak rezonans, tomografia czy PET. Diagnostyka onkologiczna dzieli się na dwa etapy, którym przypisane są odrębne produkty finansowe: diagnostykę wstępną oraz diagnostykę pogłębioną. Celem diagnostyki wstępnej jest potwierdzenie lub wykluczenie wystąpienia nowotworu złośliwego. Maksymalny okres od zgłoszenia się pacjenta do świadczeniodawcy do uzyskania diagnozy wynosi pięć tygodni (w tym maksymalnie dwa tygodnie od daty zapisu do kolejki do daty pierwszej wizyty u specjalisty) w 2015 r. oraz cztery tygodnie w 2016 r. Lekarz ambulatoryjnej opieki specjalistycznej będzie miał dostęp do nowych nielimitowanych produktów wstępnej diagnostyki onkologicznej, których wartość zależy od terminowości wykonania tejże diagnostyki: • według pełnej stawki ryczałtowej w zależności od umiejscowienia nowotworu; • według niższej stawki ryczałtowej (70% stawki wyjściowej) za świadczenie zrealizowane nieterminowo. Fakt rozpoznania nowotworu złośliwego powinien być zgłoszony do Krajowego Rejestru Nowotworów w celu zachowania spójności baz danych. Kolejnym etapem diagnostyki, realizowanym w przypadku potwierdzenia nowotworu złośliwego, jest diagnostyka pogłębiona. Jej celem jest określenie stopnia zaawansowania nowotworu, liczby i miejsca przerzutów oraz typu nowotworu. Diagnostyka pogłębiona powinna być wykonana w terminie nieprzekraczającym cztery tygodnie w 2015 r., oraz począwszy od 2017 r., w terminie nieprzekraczającym trzech tygodni. Podobnie jak w przypadku diagnostyki wstępnej świadczeniodawca będzie miał do dyspozycji nowe nielimitowane produkty ryczałtowe, których wartość jest uzależniona od umiejscowienia nowotworu oraz terminowości wykonania diagnostyki (70% stawki wyjściowej). Konstruując nowe produkty finansowe jako produkty ryczałtowe, obejmujące również świadczenia finansowane obecnie w ramach ASDK oraz SOK, płatnik umożliwił wykonanie poszczególnych badań diagnostycznych pacjentowi z kartą diagnostyki i leczenia onkologicznego poza obecnym systemem kolejkowym, tj. brakiem konieczności odrębnego (formalnego) oczekiwania na poszczególne świadczenia, dzięki czemu to świadczeniodawca bezpośrednio decyduje, w jakim terminie należy pacjentowi wykonać odpowiednie badania. Po zakończeniu diagnostyki pacjent kierowany jest na pierwszą terapię. Pacjentowi, który w ramach systemu zgłosi się z kartą diagnostyki i leczenia onkologicznego do szpitala, w ciągu dwóch tygodni powinno zostać zorganizowane konsylium oraz rozpoczęte leczenie. Konsylium ma za zadanie ustalić indywidualny plan leczenia pacjenta, w tym dokonać wyboru terapii oraz określić jej harmonogram. W celu zapewnienia kompleksowości leczenia świadczeniodawca, aby móc uczestniczyć w nowym systemie, musi m.in. posiadać oddział o profilu zabiegowym oraz możliwość realizacji świadczeń w zakresie chemio- oraz radioterapii (w tym również w ramach podwykonawstwa lub umowy o współpracę). Zgodnie z projektowanym rozwiązaniem pacjentowi zostanie również przydzielony koordynator opieki, którego zadaniem jest kontakt z pacjentem, nadzorowanie realizacji świadczeń oraz ustalanie ich terminów. Szczególnie ważna będzie rola koordynatora w ośrodkach, które nie realizują wszystkich rodzajów terapii onkologicznej pod tzw. jednym dachem. Wówczas jego zadaniem nie będzie jedynie zsynchronizowanie przepływu informacji pomiędzy zmieniającymi się lekarzami prowadzącymi, lecz również skoordynowanie współpracy pomiędzy różnymi świadczeniodawcami. W ramach umów szpitalnych na radioterapię oraz chemioterapię nie zostały w zasadzie wprowadzone nowe produkty przeznaczone dla pacjenta onkologicznego. Wskazano natomiast procedury chirurgiczne (lub w niektórych przypadkach całe produkty JGP), które będą finansowane bez limitów dla pacjentów z kartą diagnostyki i leczenia onkologicznego. Leczenie radioterapeutyczne oraz chemioterapeutyczne w całości będzie finansowane na podstawie rzeczywistych wykonań, a nie wartość kontraktu. Jak już wspomniano, obserwowana presja na hospitalizację wynika ze sposobu finansowania świadczeń onkologicznych. Dlatego też aby zwiększyć efektywność wydatkowanych środków finansowych, wprowadzono bodźce ekonomiczne ograniczające hospitalizacje w postaci: 1. Obniżenia wyceny hospitalizacji do radioterapii z 8 pkt do 3 pkt przy równoczesnym wprowadzeniu dodatkowych produktów za leczenie powikłań (3. i 4. stopnia) w wysokości odpowiednio 3 pkt i 4 pkt. Zatem w przypadku wystąpienia powikłań świadczeniodawca otrzyma środki finansowe niewiele niższe niż obecnie (6 pkt lub 7 pkt w zależności od stopnia powikłań) przy równoczesnej gwarancji bezlimitowego finansowania tych świadczeń. 2. Obniżenia wyceny hospitalizacji jednodniowej (z 9 pkt do 7 pkt), obniżenia hospitalizacji do chemioterapii oraz wprowadzenia degresywnego systemu finansowania świadczeń (z 11 pkt za każdy osobodzień do 10 pkt za pierwsze trzy dni hospitalizacji i 9 pkt za następne) oraz podwyższenia wyceny świadczeń ambulatoryjnych (z 2 pkt do 3 pkt). Zatem zaburzono istotnie relację pomiędzy rodzajami świadczeń w zakresie chemioterapii, promując rozwiązania ambulatoryjne przy równoczesnej gwarancji bezlimitowego finansowania tych świadczeń. 3. Wprowadzenia nowych, bezlimitowych produktów diagnostyki wstępnej i pogłębionej w ramach ambulatoryjnej opieki specjalistycznej, co ma na celu przesunięcie ciężaru diagnostyki z warunków szpitalnych do ambulatorium (diagnostyka szpitalna pozostanie w ramach limitów). Po zakończonym leczeniu radykalnym (chirurgia, chemioterapia, radioterapia) pacjent będzie poddany procesowi monitoringu (ang. follow up), który w pierwszych latach po zakończonym leczeniu jest prowadzony w ramach ambulatoryjnej opieki specjalistycznej. W założeniach po określonym czasie (w zależności od rodzaju nowotworu od 3 do 5 lat) od zakończenia leczenia pacjent powinien przejść pod opiekę lekarza podstawowej opieki zdrowotnej, który w ramach ścisłej współpracy z lekarzem specjalistą regularnie monitoruje stan zdrowia pacjenta. System opieki onkologicznej w Polsce nie przynosił oczekiwanych korzyści w postaci trwałego obniżenia współczynnika rzeczywistego zgonów. Ponieważ nowotwory stanowią drugą przyczynę zgonów w Polsce, reorganizacja funkcjonowania opieki onkologicznej stała się głównym celem działań Ministerstwa Zdrowia. W ramach przeprowadzonych analiz obecnie funkcjonującego systemu opieki onkologicznej w Polsce zidentyfikowano cztery podstawowe sfery nieefektywności: presja na hospitalizację, brak klarownej ścieżki pacjenta onkologicznego, brak danych dobrej jakości oraz brak odpowiedniej kontroli i nadzoru. Porównując udział wydatków na opiekę onkologiczną w Polsce z innymi krajami, wskazywanymi jako wzorcowe dla organizacji świadczeń dla pacjentów chorych na nowotwory złośliwe, należy stwierdzić, że nie występuje tutaj istotna różnica. Z tego względu nie ma podstaw do uzasadnienia wzrostu udziału wydatków na diagnostykę i leczenie onkologiczne. Działanie takie mogłoby być wręcz postrzegane jako naruszenie zasady sprawiedliwości społecznej. Dlatego też projektując nowe rozwiązania, należy szukać możliwości zwiększenia efektywności wydatkowania środków finansowych w ramach obecnych wydatków na opiekę onkologiczną. W ramach 6,3 mld zł przeznaczanych na diagnostykę i leczenie onkologiczne tylko 5 mld zł wydatkowane jest na diagnostykę i leczenie nowotworów złośliwych. Pozostałe 1,3 mld zł to pieniądze wydawane na utrzymanie infrastruktury (0,7 mld to koszty samej hospitalizacji do chemioterapii, 0,2 mld zaś to koszty samej hospitalizacji do radioterapii) oraz diagnostykę i leczenie pacjentów bez nowotworów w zakresach przeznaczonych dla pacjentów onkologicznych, w tym w ramach diagnostyki szpitalnej. Jako odpowiedź na obserwowaną presję na hospitalizacje wprowadzono bodźce ekonomiczne, których oczekiwanym skutkiem jest wzrost odsetka pacjentów diagnozowanych i leczonych (chemio- i radioterapia) w trybie ambulatoryjnym. Mają one na celu poprawę efektywności wydatkowanych środków. W celu wyeliminowania braku klarownej ścieżki pacjenta zostanie wprowadzona karta diagnostyki i leczenia onkologicznego. Ścisłe odwzorowanie na niej poszczególnych etapów diagnostyki i leczenia onkologicznego narzuci określone schematy postępowania organizacyjnego. Natomiast wymagana literą prawa kompleksowość diagnostyki i leczenia oraz wprowadzenie nowej funkcji w systemie w postaci koordynatora opieki powinny osiągnąć rezultat przejrzystości ścieżki pacjenta oraz wyeliminować poczucie zagubienia. Wpis do Krajowego Rejestru Nowotworów będący warunkiem finansowania świadczeń jest odpowiedzią na niespójność baz danych Krajowego Rejestru Nowotworów oraz NFZ. Wprowadzenie tego wymogu da podstawy do zdefiniowania wskaźników kontrolnych i umożliwi nadzór sposobu wydatkowania środków w trybie ciągłym. Uzyskane informacje powinny być regularnie publikowane, dzięki czemu zostaną stworzone zasady benchmarkingu oraz osiągnięty zostanie rezultat obiektywnej informacji dla pacjenta o świadczeniodawcach (wprowadzenie przejrzystej konkurencji jakościowej w systemie ochrony zdrowia). Dzięki tym rozwiązaniom w perspektywie krótkoterminowej nieadekwatne wymagania organizacyjne wpływające obecnie na możliwość uzyskania kontraktu będą mogły mieć charakter podrzędny w stosunku do wymogów jakościowych. Natomiast w perspektywie średnio- i długoterminowej osiągnięty zostanie cel zasadniczy zmian, tj. wczesna wykrywalność oraz rozpoczęcie leczenia wpłyną na trwałe zwiększenie przeżywalności osób chorych na nowotwory złośliwe oraz nastąpi poprawa efektywności systemu poprzez zmniejszenie przeciętnych kosztów leczenia chorób onkologicznych w Polsce. ( publikacja: p. Barbara Więckowska i wsp.)