Pięć tysięcy sześciuset dziewięćdziesięciu kandydatów stara się w tym roku o przyjęcie na pięć najpopularniejszych kierunków jednolitych studiów magisterskich, stacjonarnych w Gdańskim Uniwersytecie Medycznym.
Na kierunek lekarski formularze rekrutacyjne złożyło 3091 osób (11,7 osób na miejsce), na kierunek lekarsko-dentystyczny 1259 (26,8 osób na miejsce), na kierunek farmacja 836 kandydatów (6,1 osób na miejsce), na kierunek analityka medyczna 367 (7,3 osoby na miejsce), a na psychologię zdrowia 137 kandydatów (4,6 osób na miejsce).
Wśród wymienionych kandydatów jest w tym roku aż 12 finalistów i laureatów olimpiad przedmiotowych, którzy zadeklarowali chęć studiowania w GUMed.
Komentarze
[ z 2]
Dziwi mnie jeden fakt, a mianowicie, że nikt w naszym państwie nie zajmuje się tym, by młodym ludziom doradzić nie tylko na jakie kierunki warto się dostać ponieważ są prestiżowe i z tego względu po prostu dobrze jest się na nich pokazać. Ale nikt młodym nie podpowiada, gdzie warto się udać by po prosto po skończeniu studiów bez trudu znaleźć pracę i sobie poradzić w tym świecie. Niestety, ale pod tym względem leżymy jako kraj. Wprawdzie szkolimy mnóstwo świetnych specjalistów, ale co z tego, jeśli koszty ich studiów ponosi całe społeczeństwo, a ci później i tak nie są zbyt potrzebni bo nie ma wystarczająco dużego zapotrzebowania, a przynajmniej stworzonych miejsc pracy i muszą radzić sobie szukając zatrudnienia poza granicami kraju. Tutaj gdzieś jest luka w systemie i warto było by się postarać, aby jakoś temu zaradzić. Bo nie wyobrażam sobie sytuacji, w której to wszystko nadal w ten sposób funkcjonuje i przecież w ten sposób działa na szkodę pacjentów, ale i całego społeczeństwa. Bo czy na prawdę potrzebujemy aż tak wielu absolwentów między innymi kierunku analityka medyczna?
Ciekawe jest to, że chociaż z tak wielu stron dochodzą wieści na temat tego jak niskie pensje mogą otrzymać osoby zatrudnione w sektorach o których mowa w tekście to i tak znajduje się wiele osób które mają ochotę się tych studiów podejmować. Zastanawiam się, czy nie byłoby korzystne, aby jednak przekonywać młode osoby na przykład poprzez doradztwo zawodowe do wybierania studiów wyższych na kierunkach po których będzie istniała realna szansa znalezienia satysfakcjonującej pracy. A nie tylko przekonywać ludzi do studiowania dla właściwie samego studiowania z którego nic tak na prawdę dobrego nie wynika i nic to do życia tych osób nie wnosi. To jest jak mi się wydaje główny problem w naszym kraju, bo młode osoby kończą kierunki, czasem nawet bardzo trudne, a jednak w żaden sposób nie gwarantuje im to znalezienia pracy w przyszłości, ani nie daje pewności o dobrych zarobkach w branży, niezależnie od ponoszonej odpowiedzialności i tym podobnych kwestiach.