W reakcji na wydarzenia w szpitalu w Starachowicach Jerzy Owsiak opublikował list otwarty do konsultanta krajowego ds. położnictwa i ginekologii.
- Jeżeli Państwo nie potrząśniecie swoim środowiskiem i nie wypracujecie zasad pracy oddziałów położniczych, które nawet w kilku punktach, jak dekalog, będą mówiły o obowiązkach, jakie spoczywają na lekarzach i personelu medycznym, to stracicie w nas największych przyjaciół, którzy od tylu lat wspierają Wasze szpitale super sprzętem medycznym - napisał twórca Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
List otwarty do prof. Stanisława Radowickiego, konsultanta krajowego w dziedzinie położnictwa i ginekologii, Jerzy Owsiak opublikował na Facebooku.
- Nikt z lekarzy i personelu medycznego nie przyszedł kobiecie na pomoc, a reakcja po tym wstrząsającym fakcie była również nieludzka, brutalna, chamska, pozbawiona jakiejkolwiek, nawet odrobiny empatii wobec drugiego człowieka. Znamy już konsekwencje jakie wyciągnięto wobec ludzi, którzy zawinili. To, jak się Pan domyśla, jest tylko sprawiedliwym gestem, niewymazującym tego obrazu z naszych serc - napisał prezes WOŚP.
Jerzy Owsiak zwraca uwagę, że to nie pierwszy raz, kiedy media donoszą o podobnych, nieludzkich sytuacjach na oddziałach położniczych.
- Te powtarzające się przypadki każą się zastanowić, czy nasz polski system nauki lekarzy i pielęgniarek zwraca w ogóle jakąkolwiek uwagę na budowanie etyki, żeby nie powiedzieć etosu, tego zawodu. Brak także Państwa jednoznacznego sprzeciwu powoduje, że ludzie najnormalniej w świecie bagatelizują, nie przejmują się i nie biorą sobie do serca tragicznych skutków tych zdarzeń, bo - jak napisałem wyżej - nie są one powszechną praktyką, wręcz przeciwnie, zdarzają się rzadko, to jednak rzutują na wszystkich tych, którzy z poświęceniem i ogromną miłością wykonują ten zawód na co dzień – napisał szef Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Komentarze
[ z 1]
Może nie jest to akurat obowiązkiem Jurka Owsiaka, aby wstrząsać środowiskiem lekarskim motywując do należytej pracy i wypełniania obowiązków zgodnie z poczuciem sumienia oraz etyki, nie tylko lekarskiej, ale ludzkiej w ogóle, to jednak dobrze, że twórca jednej z największych fundacji charytatywnych naszego kraju zajął swoje stanowisko w tej sprawie i nawołuje, aby poprawić moralne nastawienie personelu szpitalnego. Z resztą nie widzę argumentów, którymi można by wytłumaczyć tak karygodne zaniedbania. I nie ulega wątpliwością, że trzeba by wprowadzić jakieś zmiany, aby podobne sytuacje nigdy więcej nie miały miejsca. Nie jest istotne, czy narodzone dziecko było żywe czy martwe w chwili porodu. Żadna kobieta, żaden pacjent nie zasługuje na podobne traktowanie i nie powinno się dopuścić do podobnych sytuacji, aby nie miały miejsca nigdy więcej. To karygodne. Dobrze, że osoby które zostały uznane za winnych podobnego zdarzenia zostały zwolnione z pracy, bo nie wyobrażam sobie, aby mogło być inaczej i aby po tak karygodnym zachowaniu i zaniedbaniu ze strony personelu nie byli oni pociągnięci do żadnej odpowiedzialności. To co się wydarzyło jest na prawdę straszne i nie widzę żadnej możliwości, aby wytłumaczyć i wybielić lekarzy oraz położników którzy dopuścili się takiego zachowania. Nic, ale to absolutnie nic tego nie tłumaczy.