W dniu 18.06.2016 o godzinie 14:00 odbędzie się manifestacja z udziałem tysięcy młodych lekarzy - informuje Porozumienie Rezydentów OZZL.
Porozumienie Rezydentów OZZL, skupiające już blisko 17 tys. członków, od pół roku prowadzi działania na rzecz poprawy warunków pracy i kształcenia specjalizacyjnego młodych lekarzy.
- Postanowiliśmy wziąć sprawy w swoje ręce i przekonać rządzących o konieczności wprowadzenia postulowanych przez nas zmian. Zdecydowaliśmy, że nasze działania będą wyłącznie merytoryczne, kulturalne, zgodne z dobrym obyczajem i smakiem. Wykonaliśmy ogromną pracę - czytamy w komunikacie.
W ramach akcji „Adoptuj Posła” rezydenci spotkali się z ponad 130 parlamentarzystami, przedstawiając im problemy młodych lekarzy w trakcie specjalizacji.
Kolejną akcją skierowaną do polityków była „Recepta na dobra zmianę – #ReceptaJestProsta”. Do wielu posłów, senatorów i ministrów trafiły recepty z zapisanymi wskazaniami jak uzdrowić sytuację publicznej służby zdrowia i sytuację młodych lekarzy.
Dzisiaj nie jest ona wesoła: Prawie 40% młodych lekarzy myśli o emigracji, lekarze żyją w Polsce statystycznie 10 lat krócej niż przeciętny obywatel, rośnie wśród nich problem uzależnień i samobójstw, wypalenie zawodowe sięga nawet 60% po 10 latach pracy, pacjenci czekają w kolejkach, a lekarze pracują nierzadko ponad 300 godzin miesięcznie aby zapewnić im dostęp do leczenia.
Jak informuje Porozumienie Rezydentów OZZL, posłowie prawie jednogłośnie uznali taką sytuację za niedopuszczalną, wystosowali wiele interpelacji i zapytań do Ministra Zdrowia, cytując główny postulat – wzrost wynagrodzeń lekarzy rezydentów do 2 „średnich krajowych” i pytając o czas jego realizacji.
- Minister Zdrowia, który sam przez prawie 20 lat przed objęciem urzędu walczył o takie pensje dla lekarzy, dzisiaj odkłada podwyżki dla rezydentów na bliżej nieokreślony czas, przekonując, że potrzebne jest wprowadzenie ustawy o minimalnych płacach dla wszystkich pracowników służby zdrowia. Nie wiadomo jednak, czy do uchwalenia takiej ustawy kiedykolwiek dojdzie i czy jej zapowiedź nie jest tylko grą „na zwłokę”. Najważniejsze, że ze strony rządu (przy dobrej woli Pana Ministra i zgodzie z naszymi i jego postulatami) nie ma żadnego odzewu, pomimo licznych próśb o spotkanie. Przy okazji proponowanej właśnie teraz przez Ministerstwo Zdrowia zmiany ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty przywracającej staż podyplomowy, prosiliśmy o zmianę przepisu określającego poziom pensji lekarzy rezydentów. Odmówiono nam, tłumacząc się brakiem środków, mimo, że pieniądze na płace dla rezydentów pochodzą w ogromnej większości z funduszu pracy, który ma wielkie nadwyżki przychodów nad wydatkami (nawet 1 mld złotych rocznie). Jeśli nie brak środków, to jaka jest prawdziwa przyczyna tej odmowy? Tymczasem niskie wynagrodzenia za pracę jest uznawane przez lekarzy rezydentów za pierwszą i podstawową przyczynę decyzji o emigracji. 97% ankietowanych rezydentów stwierdziło, że nie myślałoby o wyjeździe z kraju, gdyby ich wynagrodzenia zostały zrównane z dwoma „średnimi krajowymi” - czytamy w komunikacie.
Lekarze dodają, iż dotychczasowe ich działania, prowadzone merytorycznie, kulturalnie, zgodnie z dobrym obyczajem i smakiem nie przyniosły rezultatów. „Wobec tego musimy zmierzyć się z pytaniem: Czy bez walki nie da się w naszym kraju osiągnąć godnych warunków pracy i rozwoju zawodowego, szczególnie w profesji o największym stopniu odpowiedzialności zawodowej?”
W dniu 18.06.2016 o godzinie 14:00 odbędzie się manifestacja z udziałem tysięcy młodych lekarzy. Manifestacja z symbolicznym przemarszem spod Ministerstwa Zdrowia pod Kancelarię Prezesa Rady Ministrów.
- Niech to będzie znak ostrzegawczy, że nie zrezygnujemy z naszych słusznych postulatów, że się nie poddamy. Walczymy o lepszą przyszłość polskiej medycyny, o lekarzy pracujących w pocie czoła, a przede wszystkim o naszych pacjentów, którzy zasługują na najwyższe standardy - informuje Porozumienie Rezydentów OZZL.
Źródło: OZZL
Komentarze
[ z 3]
Bardzo ciekawa akcja. Nie wiem czy Państwo słyszeli, ale poza osobami obecnymi na manifestacji, młodzi lekarze, wraz ze stażystami i studentami organizują się, aby Ci którzy nie będą mogli być obecni podczas manifestacji mogli w jakikolwiek sposób zaznaczyć swoją obecność. W tym celu każdy chętny ma przesłać swoje (lub jakiekolwiek inne) obuwie medyczne, do tego można dołączyć rękawiczki czy fartuch wraz z karteczką jaką specjalizację dana osoba planuje robić i do jakiego kraju wyjedzie jeśli warunki jakie otrzyma na terenie kraju nie pozwolą jej na godne życie na dobrym poziomie. Może w końcu do władz dotrze oraz do świadomości ludzi, że ścieżki kariery lekarzy wcale nie są tak proste i wcale nie zarabiamy tak wiele jak wydaje się niektórym!
Niestety to bardzo przykre informacje, że do takich sytuacji wciąż dochodzi w naszym kraju. Stosunkowo często słyszy się protesty pracowników ochrony zdrowia co sugeruje, że sytuacja jest dosyć skomplikowana. Wydaje mi się, że priorytetem jest zapewnienie jak najlepszych warunków do kształcenia się młodych lekarzy na specjalizacji. Wielokrotnie słyszy się o tym, że młode osoby będąc jeszcze na studiach uczą się języków i planują wyjechać za granicę. Spowodowane jest to tym, że wynagrodzenia dla rezydentów są stanowczo zbyt małe w stosunku do wykonywanych czynności, oraz ponoszonych za nie odpowiedzialności. Inną sprawą jest to, że lekarzom po studiach bardzo trudno jest się dostać na wymarzoną specjalizacji z uwagi na to, że liczba miejsc na nie jest ściśle ograniczona. Osobiście jestem za tym, aby ilość tych miejsc znacznie wzrosła co pozwoliłoby na kształcenie się lekarzy, w tych specjalizacjach, w których czują się najlepiej. Od jakiegoś czasu da się zauważyć działania rządu, których celem jest zwiększenie liczby lekarzy w naszym kraju. Dzieje się to za sprawą zwiększenia liczby osób przyjmowanych na kierunki medyczne. Z jednej strony wydaje mi się to dobrym pomysłem, z drugiej natomiast, jeżeli rzeczy o, których wspomniałem wcześniej nie ulegną zmianie, to sytuacja nadal będzie bardzo trudna. Obecnie braki kadrowe są bardzo duże, co da się zauważyć na terenie całego kraju. Według danych przedstawionych w zeszłym roku w Polsce brakuje około 30 tysięcy specjalistów. Według mnie jest to bardzo duży problem, który wymaga bardzo złożonego, wieloletniego działania, które oczywiście jest do zrealizowania. Głównie problem dotyczy pieniędzy, dlatego trzeba dołożyć wszelkich starań, aby zatrzymać te osoby w Polsce. Oczywiście trudno jest stworzyć możliwość zarabiania pieniędzy zbliżoną do wynagrodzeń występujących na zachodzie Europy. Warto jednak zapewnić młodym lekarzom, aby za wynagrodzenie mogli godnie żyć. W związku z brakami kadrowymi w jednych miejscach zamykane są oddziały, w których nie było lekarzy do zatrudnienia. W innych z kolei na oddziałach pracuje bardzo mała liczba specjalistów, którzy sami twierdzą, że w takich warunkach prowadzić oddział jest bardzo ciężko. Jakiś czas temu pojawił się problem w psychiatrii dziecięcej. Bardzo mała liczba specjalistów, przyczyniła się do zamknięcia na jakiś czas oddziału w Józefowie pod Warszawą. Po niedługim okresie udało się na nowo przywrócić jego funkcjonowanie. Młodzi lekarze są zachęcania do specjalizowania się w psychiatrii dziecięcej poprzez zwiększone wynagrodzenie dla rezydentów. Według przeprowadzonych jakiś czas temu badań okazało się, że w Polsce na 1000 mieszkańców przypada najmniej lekarzy w Europie. Ich niedobór odbija się nie tylko na pacjentach, którzy narzekają na długie oczekiwania na konsultacje ze specjalistami, ale także na samych lekarzach. Raport wykazał, że w krajach należących do Unii Europejskiej lekarz w ciągu roku przyjmuje średnio 2147 pacjentów, w Polsce zaś - 3104 pacjentów. W ubiegłym miesiącu mogliśmy się dowiedzieć, że młodzi lekarze wymagają pewnych zmian. Rezydentom bardzo zależy na tym, aby nie dochodziło do sytuacji, że pozostają oni sami na dyżurach z uwagi na niezbyt duże doświadczenie, które może okazać się niewystarczające, szczególnie podczas sytuacji stresowych, które mają miejsce np. w nocy. Dzięki nowym zmianom w ciągu pierwszego roku specjalizacji rezydent miałby ustawowe prawo do rezygnacji z pełnienia samodzielnych dyżurów. W takim wypadku powinien je pełnić pod nadzorem kierownika specjalizacji lub wyznaczonego przez niego specjalisty. Wydaje mi się to bardzo dobrym pomysłem, ponieważ dyżury w pierwszych latach pracy mogą okazać się bardzo dużym wyzwaniem. Ciężko jest nauczyć się od razu bardzo wielu schematów postępowań w zależności od danej sytuacji. Początkowy okres pracy powinien odbywać się u boku starszego lekarza, który stopniowo przekazuje swoją wiedzę oraz wskazówki młodszemu lekarzowi. Bardzo ciekawym pomysłem wydaje mi się tworzenie wspomnianej w artykule relacji mistrz-uczeń. Zdarzają się bowiem sytuacje, że młodzi lekarze, często tylko asystują lekarzom podczas operacji, same natomiast nie mają tej możliwości. Dochodzi też czasem do sytuacji, że lekarzom prowadzącym po prostu nie zależy na tym aby edukować młodego lekarza. Jest to bardzo przykra sytuacja ponieważ ten sam lekarz, który mógł kształcić młodego rezydenta, jakiś czas temu sam chciał aby jak najwięcej wiadomości przekazał mu jego mistrz. W dzisiejszych czasach, w których młodzi lekarze mają dużo lepsze perspektywy na zachodzie, a nie jest możliwe przyrównanie się do nich, należy w dużej mierze postawić na kształcenie specjalistów. Miejmy nadzieję, że coraz rzadziej będziemy słyszeć o problemach w polskiej ochronie zdrowia. Pamiętać należy jednak o tym, że aby tego dokonać zwykle trzeba zwiększyć nakładę na nią. Dobro i zdrowie pacjenta jest przecież nadrzędnym priorytetem, którego nie da się osiągnąć bez specjalistów, których wciąż brakuje.
Porozumienie Rezydentów, publikując w mediach społecznościowych swoje propozycje, wskazało, że rząd powinien lepiej wynagradzać podstawowych pracowników systemu ochrony zdrowia. Rezydenci proponują wprowadzić opłatę zdrowotną w wysokości złotówki od każdej sprzedanej paczki papierosów. To miałoby dać rocznie przychód w postaci ok. 2 mld zł. Ta kwota jak zaznaczają rezydenci dwukrotnie przewyższa pokrycie kosztów brutto proponowanych przez nich podwyżek. Problemy finansowe polskiej ochrony zdrowia przekładają się także za kłopoty związane z przebiegiem podyplomowego kształcenia lekarzy, w tym specjalizacyjnego. Polska jest wyjątkiem na skalę europejską, że przy tak dużej skali niedofinansowania systemu, pracownicy ochrony zdrowia robią tak dużo za tak niewielkie pieniądze. Porozumienie Rezydentów OZZL otrzymuje od młodych lekarzy z całego kraju sygnały świadczące o tym, że rezydenci bardzo często pełnią funkcję sekretarki medyczne, zamiast uczyć się zawodu lekarskiego od swoich mistrzów. Coraz więcej doświadczonych specjalistów decyduje się na przyjmowanie pacjentów prywatnie, na czym oczywiście znowu tracą rezydenci, bo coraz częściej nie mają się od kogo uczyć zawodu. Zdaniem lekarzy prawidłowe kształcenie medyków powinno zaczynać się od prawidłowego, jak najbardziej efektywnego wykorzystania czasu podczas studiów. Propozycje zmian w sposobie kształcenia medyków przygotował specjalny zespół powołany przez ministra zdrowia, który właśnie zakończył pracę. Założeniem jest aby studia na kierunku lekarskim mają kłaść większy nacisk na praktyczną stronę zawodu, a przekazywanie wiedzy w teorii ma być uzupełnione o jej praktyczne zastosowanie. Według ekspertów warto mieć świadomość, że w niedalekiej przyszłości z rynku pracy odejdzie jedna trzecia osób, a wejdzie na ten rynek o wiele mniejsza liczba. Musimy więc budować na nowo zasoby kadrowe w medycynie. W tym celu trzeba wprowadzić takie narzędzia, które przyciągnęłyby do zawodu młode osoby. Samo tworzenie miejsc na studiach nie jest wystarczające. Pod koniec ubiegłego roku resort zdrowia opublikował projekt noweli rozporządzenia w sprawie standardów kształcenia przygotowującego do wykonywania zawodu lekarza, lekarza dentysty, farmaceuty, pielęgniarki, ratownika medycznego, położnej, diagnosty laboratoryjnego i fizjoterapeuty. Przewiduje on uelastycznienie wymagań dotyczących odbywania i zaliczania w bieżącym roku akademickim zajęć kształtujących umiejętności praktyczne na tych kierunkach. Według założeń projektu studenci, którzy w trakcie roku akademickiego 2021/2022 wykonywali czynności w ramach zadań realizowanych przez podmioty lecznicze lub służby sanitarno-epidemiologiczne mające związek z zakażeniami wirusem SARS-CoV-2, będą mogli ubiegać się o zaliczenie części zajęć lub grup zajęć kształtujących umiejętności praktyczne, w tym zajęć praktycznych i praktyk zawodowych, do których w programie studiów zostały przypisane efekty uczenia się obejmujące umiejętności praktyczne, które nabyli w czasie wykonywania tych czynności. Takie działanie pozwoli, aby wykonywanie przez studentów czynności polegających między innymi na przeprowadzaniu przez telefon wywiadu epidemiologicznego, pomocy w monitorowaniu stanu osób będących na kwarantannie lub izolacji, czy uczestniczeniu w sprawowaniu opieki nad pacjentami, mogło zostać zaliczone przez uczelnię w roku akademickim 2021/2022, jako odbycie części zajęć kształtujących umiejętności praktyczne, w tym zajęć praktycznych i praktyk zawodowych, w związku z nabyciem lub pogłębieniem przez studentów umiejętności w danym zakresie. Uczelnia uwzględniając informacje o liczbie godzin i charakterze wykonywanych czynności zawartych w zaświadczeniu ze szpitala, w którym student pomagał przy pacjentach z zakażonych koronawirusem, będzie mogła zaliczyć studentowi część zajęć praktycznych. Porozumienie Rezydentów wylicza, że całkowity koszt leczenia powikłań wynikających z palenia papierosów to pomiędzy 13 a 52 miliardów złotych brutto rocznie. Przypominają też, że co ósmy nowotwór jest bezpośrednim skutkiem palenia papierosów, a sam nikotynizm sprzyja rozwojowi co najmniej 16 różnych nowotworów m.in. raka płuca, piersi czy pęcherza. Propozycje podwyżek zostały zawarte w skierowanym do konsultacji publicznych 1 kwietnia 2022 roku projekcie nowelizacji ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych. Decyzją resortu zdrowia reforma lekarskiego stażu podyplomowego została przesunięta o rok. Decyzję ministerstwa zyskał aprobatę Porozumienia Rezydentów. Reforma stażu podyplomowego dla studentów medycyny i stomatologii została przesunięta o rok i jej realizacja rozpocznie się 1 stycznia 2023 roku. To dobrze, że po roku nauki zdalnej i kolejnym roku hybrydowej, wysunięto wniosek, że studia niewystarczająco przygotowują do wykonywania zawodu lekarza i staż jednak jest niezbędny. Zdaniem organizacji zrzeszonej przez studentów, jakość kształcenia na kierunku lekarskim i lekarsko-dentystycznym ulega ciągłemu obniżeniu. Przyczyną tej sytuacji jest m.in. coraz mniejsza liczba lekarzy, którzy decydują się na przekazywanie wiedzy młodszym kolegom, a także nie powiększająca się baza dydaktyczna. Wraz z corocznym zwiększeniem limitów przyjęć na kierunkach medycznych, z równoczesnym brakiem wzrostu liczby dydaktyków oraz infrastruktury dydaktycznej, obawy dotyczące obniżenia jakości kształcenia pod względem umiejętności praktycznych wydają się jak najbardziej uzasadnione. Młodzi lekarze traktują czas specjalizacji jako inwestycję w siebie. Według studentów staż jest potrzebny i jego usunięcie może w niekorzystny sposób wpłynąć na jakość ochrony zdrowia. Po zakończeniu edukacji na uczelni wyższej, rozpoczyna się okres wykorzystywany na usystematyzowanie wiedzy, ugruntowanie jej i nabycie odpowiednich umiejętności praktycznych. To również okres, w którym młodzi lekarze uczą się funkcjonowania w przestrzeni szpitala jako pracownicy, poznający system ochrony zdrowia Wybierają dziedziny, które będą mogli praktykować poza szpitalem. Tak jest przykładowo z dermatologią, która jest specjalizacją dochodową zwłaszcza jeśli chodzi o medycynę estetyczną, która staje się coraz popularniejsza nie tylko wśród kobiet, ale także i mężczyzn. To, że najwięcej chętnych jest na specjalizacje bardziej dochodowe i obarczone mniejszą odpowiedzialnością, to trend ogólnoświatowy. Dlatego lekarze tuż po zakończeniu studiów poszukują specjalizacji w węższych dziedzinach medycyny, które zapewniają szybką samodzielność i możliwość prowadzenia własnej praktyki. Inaczej jest ze specjalizacjami, które wymagają dużego nakładu nauki, zaplecza szpitalnego np. sal operacyjnych, tu proces osiągania samodzielności jest zdecydowanie wydłużony w czasie i bardziej skomplikowany. Wiele osób z kolei nie chce decydować się na specjalizację z interny. Twierdzi się, że internista musi wiedzieć najwięcej i być przygotowany na każdą ewentualność, a nie idzie za tym ani wynagrodzenie, ani warunki pracy, ani prestiż. Niestety wśród wielu ludzi wciąż panuje przekonanie, że internista to lekarz bez specjalizacji. Jak alarmują specjaliści, osoby z tą specjalizacją zostały wykluczone z samodzielnego funkcjonowania w Podstawowej Opiece Zdrowotnej a to dawało zdecydowanie korzystniejsze możliwości dalszej pracy po zakończeniu zatrudnienia w szpitalu. Gdyby nie medycy, którzy mają uprawnienia emerytalne, ale mają chęć jeszcze pracować, już teraz wiele oddziałów internistycznych mogłoby przestać funkcjonować. Dla Ministerstwa Zdrowia ważnym celem jest pomoc dla studentów, którzy uciekli przed wojną w Ukrainie. Studenci powinni być przyjmowani na określonych zasadach i one muszą mieć solidne podstawy. Jeżeli ci studenci są przyjmowani na nasze uczelnie i nie posługują się językiem polskim, to powinien odbywać się etap przejściowy tak, żeby mogli dalej kształcić się w naszym języku. Jeżeli studenci z Ukrainy posługują się językiem angielskim, nauczanie może przebiegać właśnie w tym języku.