Minister Marian Zembala odwiedził Instytut Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Jest to pierwsza z cyklu zapowiedzianych wcześniej wizyt, zatytułowanego ”Zdrowia Polaków portret własny 2015”. Wizyta w Łodzi odbyła się pod hasłem ”Kobieta w ciąży i dziecko – priorytety systemu ochrony zdrowia w Polsce”.
W spotkaniu wzięli udział m.in. prezydent Łodzi Hanna Zdanowska, prezes NFZ Tadeusz Jędrzejczyk, prezes AOTMiT Wojciech Matusewicz, p.o. Głównego Inspektora Sanitarnego Marek Posobkiewicz, dyrektor łódzkiego oddziału NFZ Jolanta Kręcka, konsultant krajowy w dziedzinie ginekologii i położnictwa prof. Stanisław Radowicki, przedstawiciele Instytutu Pomnika – Centrum Zdrowia Dziecka, Instytutu Matki i Dziecka, Uniwersyteckich Szpitali Dziecięcych w Łodzi i w Krakowie oraz przedstawiciele samorządu województwa i Ministerstwa Zdrowia. Spotkanie poprowadził dyrektor ICZMP Maciej Banach.
Grono ekspertów dyskutowało m.in. o:
- bezpieczeństwie dzieci w kontekście konsultacji i przyjęcia do szpitala;
- nadwadze i problemach związanych z otyłością u dzieci;
- opiece nad dzieckiem i kobietą w ciąży oraz współpracy jednostek ochrony zdrowia z NFZ w tym zakresie;
- walce z dopalaczami, którą wspomaga nowelizacja ustawy z 29 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu narkomanii (weszła w życie 1 lipca).
Omówiono również sytuację opieki zdrowotnej w województwie łódzkim – pod kątem dostępności i jakości świadczeń zdrowotnych oraz opieki medycznej nad kobietą ciężarną i dzieckiem.
Minister Zembala krótko omówił najważniejsze punkty dyskusji: bezpieczeństwo pacjenta (w szczególności bezpieczna ciąża), kartę przebiegu ciąży, okołooperacyjną kartę kontrolną, centra urazowe dla dzieci, ustawę o zdrowiu publicznym, neonatologię, szkoły rodzenia i walkę z dopalaczami.
Komentarze
[ z 6]
Cieszy fakt, że podobne problemy były na spotkaniu poruszane. Kobiety ciężarne oraz dzieci są częścią społeczeństwa o którą powinno się dbać najbardziej. Miejmy nadzieję, że z tych rozmów coś wyniknie i rzeczywiście zajdą zmiany, które będzie można z łatwością zauważyć, a nie jest to kolejne polityczne posunięcie, mające na celu nie tyle wprowadzenie jakichś zmian co przedstawienie polityków w lepszym świetle jako osób dbających o dobro i zdrowie tych członków społeczeństwa, którzy najbardziej wymagają opieki.
Jasne, że dobrze i że zjawisko jest korzystne. Zwłaszcza, że w niżu demograficznym w jakim znaleźliśmy się aktualnie oraz grożącym ryzyku nieustannego obniżania liczby urodzeń na rzecz rosnącej liczby osób w wieku po produkcyjnym i stałego, postępującego starzenia się społeczeństwa bardzo ważnym jest by szczególną uwagę poświęcić matką i rodzinom planującym powiększanie tej podstawowej komórki społecznej poprzez płodzenie i wychowywanie potomstwa. Ważne by objąć ochroną i opieką kobiety decydujące się na macierzyństwo, co może być dodatkowym czynnikiem przekonującym do podjęcia powyższej decyzji. Może dzięki temu uda się przynajmniej w pewnym stopniu zatrzymać postęp starzenia się społeczeństwa i uniknąć problemów z tym związanych. Choćby na przykład w kwestii emerytur na które być może nie będzie miał za kilka lat kto pracować, jeśli liczba ludności w wieku po produkcyjnym przekroczy w znacznym stopniu liczbę osób młodszych i aktywnych zawodowo. Koszty przeznaczone na opiekę nad kobietami ciężarnymi i młodymi matkami z całą pewnością wkrótce zwrócą się i przyniosą korzyści w nieodległej przyszłości.
Dopalacze to bardzo istotny problem, jednak trochę nie pasuje do dyskusji, która ma skupiać się na kobietach w ciąży. Nie mniej jednak, poruszone zostały ważne kwestie i miejmy nadzieję, że niedługo zobaczymy postępy we wspomnianych dziedzinach. Opieka nad kobietą w ciąży i dzieckiem wciąż pozostawia wiele do życzenia. Mamy w Polsce renomowane placówki zajmujące się ginekologią i położnictwem, przygotowane do pomocy w najbardziej skomplikowanych przypadkach. Martwi mnie pewien problem, który z pewnością spędza sen z powiek niejednej przyszłej mamie. Mam na myśli złe traktowanie kobiet w ciąży przez personel szpitali. Rozumiem, że na porodówce jest dużo pracy, brakuje pielęgniarek i istnieje jeszcze milion innych spraw, przez które ciężarna traktowana jest często jak osoba niepożądana. Nie dziwie się, że wiele kobiet, które stać na prywatną opiekę, decyduje się na poród w niepublicznej klinice. Stanowi to niestety pewne zagrożenie dla zdrowia matki i dziecka ze względu na brak przygotowania placówki do porodów z komplikacjami. Nie mówię, że wszystkie mają braki w porównaniu ze szpitalem publicznym, ale większość nie posiada takiego zaplecza, które lekarze mają do dyspozycji w dużych szpitalach specjalistycznych. Czasami zachodzi potrzeba przetransportowania pacjentki do placówki publicznej. Wielka szkoda, że kobiety wolą narazić się na podobne ryzyko i płacić wysokie kwoty za pakiet w klinice, niż skorzystać z bezpłatnej opieki. O niewłaściwe zachowania wobec pacjentek posądzam raczej starszą część kadry na porodówce czy na ginekologii. Zdarza się też, że młode pielęgniarki przejmują złe nawyki bardziej doświadczonych koleżanek. Nie chcę nikogo obrazić moją wypowiedzią, jednak myślę, że póki nie zmieni się myślenie młodszych pracownic i pracowników szpitali, a starsze nie odejdą na emeryturę, niewiele się zmieni w tej kwestii.
Muszę się z Panią zgodzić. W Polsce dysponujemy kilkoma ośrodkami, które zapewniają pacjentkom w ciąży najwyższy poziom opieki w zakresie świadczeń medycznych. Mam na myśli przykładowo Szpital Ginekologiczno-Położniczy przy ulicy Polnej w Poznaniu. Dzięki zespole specjalistów i odpowiedniemu wyposażeniu placówka jest przygotowana, by pomóc i z sukcesem odebrać poród w najbardziej skomplikowanych przypadkach. Zaplecze medyczne jest z pewnością mocną stroną szpitala jednak, słuchając opowieści pacjentek, jestem w stanie uwierzyć, że nawet wspaniała opieka zdrowotna schodzi na dalszy plan w obliczu złego traktowania pacjentek. Osobiście słyszałam wiele dobrego o szpitalu od strony przygotowania personelu. Niestety ośrodek jest przeładowany, tworzą się kolejki, a pielęgniarki i położne traktują pacjentki jak zło konieczne. Dlatego, jak wspominałam wcześniej, warto rozmawiać o opiece nad ciężarnymi. Szczególny dzień jakim jest moment urodzenia dziecka nie powinien być źle wspominany. Uważam, że pielęgniarki i położne nie powinny traktować kobiet niewłaściwie tylko dlatego, że się spieszą, czują się bezkarne albo zwyczajnie im nie zależy. Być może moja opinia jest nieco idealistyczna, ale jestem w stanie zrozumieć kobietę, która rezygnuje z dobrze przygotowanego szpitala na rzecz prywatnej kliniki, ponieważ chce urodzić w spokoju i dobrej atmosferze w asyście partnera. Niektórzy stwierdzą, że zdrowie dziecka jest najważniejsze, zgodzę się z tym, ale jestem w stanie wyobrazić sobie co czuje przyszła mama.
Jakiś czas temu pewna organizacja przeprowadziła badanie wśród kobiet przebywających na oddziałach ginekologiczno-położniczych. Okazało się, że w bardzo wielu przypadkach dochodziło do licznych naruszeń, przez co kobiety nie czuły się komfortowo podczas pobytu w szpitalu. Okres przed porodem jest dla kobiety oraz jej najbliższych bardzo stresujący. Wydaje mi się, że w tym czasie przyszła mama powinna być odpowiednio traktowana ponieważ każdy, nawet najmniejszy stres jest niewskazany i może przyczynić się do przedwczesnego porodu. Na początku tego roku zostały wprowadzone nowe standardy opieki okołoporodowej. Według mnie jest to bardzo ważna decyzja, która może wpłynąć na poprawę sytuacji na wspomnianych oddziałach. Reguluje ją bardzo ważny dokument - Standard Organizacyjny Opieki Okołoporodowej. Jak zapewniają twórcy zmian, ich celem jest zapewnienie bezpieczeństwa oraz utrzymanie dobrego stanu zdrowia matki i dziecka. Minister Zdrowia Łukasz Szumowski, że zmiany zostają stworzone po to aby kobieta znała swoje prawa oraz wiedziała co ją czeka podczas porodu, a także po nim. Co ciekawe nowe standardy były konsultowane zarówno z dyrektorami placówek medycznych, a także lekarzami. Według mnie taka współpraca może przynieść dobre efekty, ponieważ to lekarze oraz pielęgniarki i położne najlepiej wiedzą czego potrzeba pacjentce. Po odpowiednich ustaleniach z dyrekcją to ona zdecyduje co może zrobić “szpital” aby pacjentka czuła się w nim komfortowo. Według mnie bardzo ważną zmianą będzie kładzenie większego nacisku na depresję poporodową, która jak się okazuje występuje dosyć powszechnie. Badania będzie mógł przeprowadzać zarówno lekarz prowadzący lub położna. Według mnie jest to bardzo dobry pomysł. Możliwość wykonywania tego samego obowiązku przez kilka osób wydaje mi się być bardzo dobrym rozwiązaniem z racji tego, że czasem może dochodzić do sytuacji, że jedna osoba może nie mieć możliwości przeprowadzenia testu w odpowiednim czasie, a jak się okazuje jest to bardzo potrzebne. Kwestionariusz będzie składał się z dwudziestu pytań. Celem tego badania jest ocena jak duże istnieje ryzyko, że pacjentka po porodzie będzie zmagała się z depresją. Jeżeli niepokojące sygnały zostaną odpowiednio wcześnie wychwycone to zastosowana terapia może okazać się dużo bardziej skuteczna. Pierwszy test ma być wykonywany około dwunastego tygodnia ciąży. Drugi test około dwudziestego siódmego tygodnia ciąży, a trzeci test zaraz po porodzie. Według mnie jest to bardzo dobre rozłożenie w czasie ponieważ pozwoli dosyć dokładnie monitorować kobietę. Cieszy mnie również, że po porodzie kobieta będzie pod obserwacją ponieważ bardzo często kobieta szybko uświadamia sobie, że może nie poradzić sobie z urodzeniem dziecka. Okres okołoporodowy jest związany z bardzo dużą ilością emocji oraz hormonów, które niejednokrotnie mogą przyczyniać się do bardzo dużych zaburzeń nastroju. Jest to oczywiście zrozumiałe. Bardzo ważne jest aby w tym okresie ktoś bliski był przy kobiecie i pomagał jej w trudnych chwilach. Niestety czasem zdarza się tak, że kobieta nie ma w nikim oparcia. Taka sytuacja niestety sprzyja rozwojowi depresji poporodowej, ponieważ przyszła mama zdaje sobie sprawę z tego, że sama będzie musiała wychowywać dziecko, co nie jest prostą sprawą. Według mnie inną bardzo ważną kwestią, która ulegnie zmianie będzie edukowanie kobiet w temacie karmienia piersią. Ma być również łatwiejszy dostęp do kobiecego mleka dla wcześniaków. Pomoc wcześniakom mają oferować banki mleka kobiecego, co według mnie jest świetnym rozwiązaniem, dla tych kobiet, które nie mają możliwości karmienia dzieci własnym pokarmem. W wyniku wprowadzonych zmian dziecko po porodzie nie będzie karmione mlekami modyfikowanymi bez wcześniejszego poinformowania o tym matki. Jego podawanie noworodkowi ma być zleconego przez lekarza, zwykle w wyjątkowych sytuacjach. Obowiązkiem personelu szpitala jest dokładne poinformowanie przyszłej matki o możliwych sposobach łagodzenia bólu porodowego oraz o wszelkich powikłaniach jakie związane są z daną metodą, tak aby przyszła mama mogła świadomie wybrać, którą z metod chce zastosować. Do wyboru są bowiem metody niefarmakologiczne polegające na różnych technikach relaksacyjnych, a także te polegające na metodach farmakologicznych. Według mnie bardzo ważne jest aby regularnie zostały przeprowadzane kontrole w szpitalach, aby nie dochodziło do różnych sytuacji jakie miały miejsce w przeszłości. Miejmy nadzieję, że pracownicy szpitala zastosują się do nowych zmian, a kobiety okres porodu będą wspominały możliwie najlepiej. Bardzo ważne jest też aby kobiety przed pobytem w szpitalu dowiedziały się jakie prawa im przysługują, co przyczyni się do tego, że nie będzie dochodziło do nieporozumień.
Opieka ginekologiczna wymaga systemowego podejścia, a nie tylko doraźnych rozwiązań. Głównymi problemami są mierniki satysfakcji pacjentów oraz finansowanie świadczeń. Dobrą informacją jest to, że czas oczekiwania na specjalistów nie stanowi problemów dla pacjentów. Czas oczekiwania na świadczenie w trybie CITO do poradni ginekologiczno-położniczej czy do oddziałów szpitalnych jest natychmiastowy. W zakresie przypadków planowych czas oczekiwania to około 2 dni do oddziałów szpitalnych oraz około 5 dni do poradni. Zatrudnienie psychologa w wymiarze co najmniej pół etatu to nowe wymaganie, jakie musi spełnić każdy oddział ginekologiczno-położniczy I i II stopnia referencyjności, a więc te, w których odbiera się porody naturalne i niepowikłane, w przeciwieństwie do tych z najwyższego III stopnia referencyjności. Według nowych założeń szpital na I poziomie opieki musi mieć zapewnioną całodobową opiekę przynajmniej jednego specjalisty. Nie musi zapewniać znieczulenia czy neonatologa. Z kolei szpital III poziomu musi zapewniać dwóch specjalistów, całodobową opiekę 3 lekarzy, konieczność zapewnienia znieczulenia śródporodowego, co wiąże się z zatrudnieniem 2 anestezjologów. Zgodnie z rekomendacjami Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) odsetek ciąż zakończonych cesarskim cięciem nie powinien przekraczać 10-15 procent. W naszym kraju około połowa porodów odbywa się przez cesarskie cięcie. Niestety, powikłania możliwe po porodzie tą metodą są coraz bardziej znane na nich temat przeprowadza się co raz większą liczbę badań. Wśród nich wymienia się między innymi cukrzycę, astmę oskrzelową, choroby tarczycy, czy ADHD. Skłaniają one lekarzy do rozwoju chirurgicznych metod rozwiązywania ciąży i opracowaniu coraz to nowszych, bezpieczniejszych technik. Warto wspomnieć o porodzie francuskim, który łączy w sobie poród naturalny i cesarskie cięcie. Oznacza redukcję bólu dla rodzącej i krótszy czas hospitalizacji. Do niedawna cieszył się popularnością jedynie we Francji i Izraelu, ale w 2020 roku po raz pierwszy przeprowadzili go polscy lekarze. Metoda ta polega na nacięciu powłok brzusznych, jednak w odmienny sposób, niż w przypadku cesarskiego cięcia. Specjalista nacina wówczas skórę brzucha ciężarnej, ale nie narusza jamy otrzewnej. Niewielkie nacięcie macicy nie służy temu, aby dziecko mogło zostać wyjęte przez lekarza, ale po to aby było stopniowo wypychane przez matkę. Noworodek pokonuje wówczas podobną drogę jak tą, która przechodziłby podczas porodu naturalnego. Ponadto nie ma konieczności założenia cewnika do pęcherza moczowego, a pacjentce podaje się znieczulenie, ale często w zredukowanej dawce, co przekłada się na szybszy powrót do samodzielności po porodzie. Matka uczestniczy w akcji porodowej, a dziecko wydostaje się z macicy stopniowo, dzięki naturalnemu parciu. Podczas porodu kobieta posługuje się specjalnym ustnikiem zwanym gwizdkiem, co pomaga jej wytworzyć odruch parcia. Przed porodem jest instruowana przez lekarzy, w jaki sposób należy go używać, a podczas rodzenia wspiera ją w tym operator. Poród brzuszny pozwala zminimalizować dolegliwości bólowe, które występują u wielu kobiet po cesarskim cięciu. Ponadto po urodzeniu dziecka kobieta znacznie szybciej odzyskuje sprawność. Jeżeli nie wystąpią żadne komplikacje, już po kilku godzinach może samodzielnie chodzić, jeść i opiekować się dzieckiem. W przypadku typowego cesarskiego cięcia matka potrzebuje więcej czasu, żeby dojść do siebie. Zabieg ten jest poważną interwencją chirurgiczną, a organizm potrzebuje czasu, aby się zregenerować. Zaletą porodu francuskiego jest także fakt, że zmniejsza on ryzyko chorób u noworodka, pozwala uniknąć komplikacji podczas porodu i eliminuje niebezpieczeństwo wystąpienia niepłodności u kobiety. Zdaniem ekspertów należy także skoncentrować się na kwestii dostępu do świadczeń ginekologiczno-położniczych na obszarach wiejskich. W sytuacjach nagłych pacjentki powinny kierować się do szpitala, ale jeśli mówimy o planowych wizytach i profilaktyce to nawet wiejskie ośrodki ginekologi będąc otwarte raz w tygodniu byłby w stanie zrealizować potrzeby mieszkańców. Ograniczeniem jest jednak wymóg przy podpisaniu umowy gabinetu z NFZ dotyczący czasu otwarcia w tygodniu. Wymóg 6 dni i popołudniowych godzin otwarcia w tygodniu jest nie niemożliwa do zrealizowania. Jak wskazują badania, kobiety w ciąży są zagrożone ciężkim przebiegiem infekcji koronawirusem objawiającym się m.in. zespołem ostrej niewydolności oddechowej. Ten stan w czasie ciąży wiąże się ze zwiększonym ryzykiem porodu przedwczesnego, poronienia i innych niekorzystnych skutków dla zdrowia matki i noworodka. Wyniki innego badania wykazały, że u zakażonych kobiet występuje o 60 do 97 procent zwiększone ryzyko przedwczesnego porodu. U zakażonych kobiet z gorączką i niewydolnością oddechową stwierdzili pięciokrotny wzrost powikłań u noworodków, w tym niedojrzałość płuc, uszkodzenie mózgu i zaburzenia wzroku. Spośród dzieci urodzonych przez chore matki, jedenaście procent uzyskało pozytywny wynik testu na koronawirusa. Jednakże infekcje przenoszone na dzieci nie wydają się być związane z karmieniem piersią. Badanie łączy je raczej z porodem przez cesarskie cięcie. Szczepienie kobiet w ciąży przeciwko COVID-19 szczepionką mRNA nie wpływa na zwiększone ryzyko poronienia. Anemia może mieć negatywny wpływ nie tylko na przebieg porodu i rozwój ciąży, ale również na płód i noworodka. Z tego względu nie można lekceważyć żadnych jej objawów. Podczas niedokrwistości wzrasta ryzyko: poronienia, porodu przedwczesnego, a także wewnątrzmacicznego zahamowania wzrastania płodu, a w najgorszym scenariuszu do jego śmierci. Jednym z podstawowych i najprostszych sposobów walki z anemią jest wzbogacenie diety w produkty bogate żelazo. Produktami zawierającymi znaczne ilośc żelaza są pokarmy pochodzenia zwierzęcego: mięso, przede wszystkim cielęcina, podroby, wołowina oraz ryby. W diecie nie powinno zabraknąć również warzyw m.in.: brokułów, szpinaku, botwinki czy nasion roślin strączkowych. Niestety, żelazo pochodzenia roślinnego jest gorzej przyswajalne przez organizm. Dlatego istotne jest nie tylko dostarczanie do organizmu odpowiednich ilości żelaza, ale również spożywanie składników, które pozwolą na jego lepsze wchłanianie np. witaminę C, witaminy B12, B6, foliany. Jak pokazują badania, ogromną rolę odgrywa w tym procesie także laktoferyna. Warto wspomnieć o wynikach badania, z których wynika, że aż 95 procent polskich kobiet ciężarnych, które nie stosowały suplementacji żelazem miało obniżone zapasy ferrytyny, co jest czynnikiem zwiększonego ryzyka rozwoju niedokrwistości w ciąży. Udowodniono, że laktoferyna pozytywnie wpływa na poprawę parametrów krwi w tym Hb, poziomu ferrytyny u kobiet ciężarnych z anemią szczególne ma to znaczenie od II trymestru ciąży, ponieważ w tym okresie zwiększa się naturalnie ryzyko wystąpienia niedokrwistości. Laktoferyna sprawia, że dochodzi do odblokowania zapasów żelaza zmagazynowanych w wątrobie. Ponadto korzystnie wpływa ona na lepszą przyswajalność żelaza z diety w jelitach. To zadanie pełni dzięki zdolności mocnego i odwracalnego wiązania jonów żelaza. Wbrew pozorom, dieta kobiety w ciąży jest bardzo zbliżona do zaleceń dotyczących zdrowego odżywiania całej populacji. Jedząc zgodnie z piramidą żywienia i wybierając niskoprzetworzone produkty, z pewnością uda się pokryć zapotrzebowanie na większość składników samą dietą. Zapotrzebowanie na białko, witaminy i składniki mineralne w większości przypadków wzrasta o około jedną piątą. w stosunku do zapotrzebowania sprzed ciąży. Przykładowo ilość potrzebnego w ciąży białka wynosi 1,2 g/kg masy ciała, a przed ciążą około 1 g/kg masy ciała. Warto zatem zadbać o to, aby w każdym posiłku pojawiały się produkty bogate w proteiny, ale zdecydowanie nie trzeba, a wręcz nie należy z nimi przesadzać. W ciąży nie można spożywać alkoholu, ponieważ nawet niewielkie ilości mogą zagrozić rozwijającemu się w łonie dziecku i determinować powstanie tzw. alkoholowego zespołu płodowego (FAS). Nie jest prawdą to, że czerwone wino pomaga zintensyfikować procesy krwiotwórcze. To samo dotyczy palenia tytoniu. Przez cały okres ciąży należy powstrzymać się od sięgania po papierosy.