Nieprawidłowo skomponowane jadłospisy czy niespełnianie wymagań sanitarnych – to wyniki kontroli szpitali i firm dostarczających posiłki do nich. Inspekcja Handlowa i Państwowa Inspekcja Sanitarna wspólnie sprawdziły, jakie posiłki są podawane pacjentom
W połowie 2016 r. organy Państwowej Inspekcji Sanitarnej wraz z organami Inspekcji Handlowej przeprowadziły skoordynowane działania kontrolne w podmiotach leczniczych, pod kątem warunków sanitarnych oraz jakości żywienia. Współpraca pomiędzy organami została nawiązana na każdym szczeblu właściwych jednostek obu Inspekcji - na podstawie obowiązującego Porozumienia ramowego z dnia 28 grudnia 2010 r. zawartego pomiędzy Głównym Inspektorem Sanitarnym i Prezesem Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów o współdziałaniu i współpracy Państwowej Inspekcji Sanitarnej i Inspekcji Handlowej.
Wg danych państwowych inspektorów sanitarnych w Polsce 359 szpitali prowadzi żywienie zbiorowe we własnym zakresie, a 657 szpitali w żywieniu pacjentów korzysta z firm cateringowych.
W ramach ww. skoordynowanych działań, organy Państwowej Inspekcji Sanitarnej przeprowadziły urzędowe kontrole żywności w 284 szpitalach, które zapewniają żywienie pacjentów we własnym zakresie. Podczas kontroli organy Państwowej Inspekcji Sanitarnej skontrolowały spełnianie wymagań higieniczno-sanitarnych w blokach żywienia, oceniły jadłospisy i żywienie pacjentów oraz dostęp pacjentów do informacji dotyczących żywności.
W trakcie kontroli przeprowadzonych przez Państwową Inspekcję Sanitarną, najczęściej stwierdzane nieprawidłowości dotyczyły:
1) niespełniania wymagań higieniczno-sanitarnych oraz
2) uchybień w zakresie żywienia pacjentów.
Do najczęściej powtarzających się niezgodności w zakresie wymagań higieniczno-sanitarnych należały:
- niewłaściwy stan sanitarno – techniczny pomieszczeń bloku żywienia, wyposażenia oraz urządzeń,
- niedostosowanie dokumentacji z zakresu GHP/GMP do stanu faktycznego lub nieprzestrzeganie zapisów instrukcji GHP/GMP,
- przechowywanie żywności po terminie przydatności do spożycia,
- brak segregacji produktów w urządzeniach chłodniczych, nieprawidłowe przechowywanie żywności,
- nieprawidłowy transport oraz wydawanie posiłków pacjentom.
Do najczęściej powtarzających się nieprawidłowości w zakresie żywienia pacjentów należały:
- nieprawidłowo skomponowane jadłospisy (mało urozmaicone śniadania i kolacje - w większości bez dodatku warzyw/owoców; mały udział produktów będących źródłem pełnowartościowego białka zwierzęcego; zbyt wysoka podaż produktów o niskiej wartości odżywczej i wysokiej zawartości tłuszczu - np. parówki, salceson, mortadela, wątrobianka, pasztety, sery topione; niewielki udział ryb; zbyt mała podaż mleka i produktów mlecznych oraz kasz i pieczywa razowego),
- zbyt niska temperatura potraw serwowanych na gorąco,
- brak dostępnych informacji dla pacjentów o składzie produktów i o substancjach lub produktach powodujących nietolerancje lub reakcje alergiczne,
- nieprawidłowości dotyczące całodziennych racji żywieniowych stwierdzone na podstawie badań laboratoryjnych (np. zaniżona wartość energetyczna, nieprawidłowy rozkład energii na poszczególne posiłki, zawyżona zawartość soli).
W wyniku kontroli stwierdzono również, że w większości szpitali osoby opracowujące jadłospisy mają odpowiednie wykształcenie z zakresu dietetyki i żywienia człowieka a pacjenci mają możliwość wypowiedzenia się na temat żywienia przez wypełnienie anonimowej „ankiety satysfakcji pacjenta”. W większości szpitali opracowane jadłospisy są wywieszane do wiadomości pacjentów na tablicach informacyjnych, a w niektórych - podejmowane są działania w celu informowania pacjentów o założeniach stosowanej przez nich diety (broszury, konsultacje). Uwagi zamieszczone w ankietach są w miarę możliwości uwzględniane w prowadzonym żywieniu.
Każdorazowo po skończonej kontroli protokoły z kontroli sanitarnych były przekazywane dyrektorom szpitali. W przypadku stwierdzenia nieprawidłowości dotyczących warunków sanitarno-higienicznych, w których przygotowywano i wydawano posiłki, organy Państwowej Inspekcji Sanitarnej wydawały zalecenia pokontrolne oraz decyzje administracyjne obligujące do podjęcia działań naprawczych. W związku z tymi nieprawidłowościami, organy Państwowej Inspekcji Sanitarnej wydały 45 decyzji nakazujących usunięcie ww. uchybień oraz nałożyły 8 grzywien w drodze mandatów karnych, zgodnie z art. 100 ust. 1 ustawy z dnia 25 sierpnia 2006 r. o bezpieczeństwie żywności i żywienia (Dz. U. z 2015 r. poz. 594, z późn. zm.).
W przypadku stwierdzenia nieprawidłowości w zakresie żywienia pacjentów, organy Państwowej Inspekcji Sanitarnej kierowały do dyrektorów szpitali pisma z uwagami oraz zaleceniami dotyczącymi stosowania zasad racjonalnego żywienia, właściwego doboru produktów do przygotowywania posiłków oraz wyeliminowania błędów żywieniowych.
W trakcie kontroli kierujący placówkami niejednokrotnie podkreślali, że problemy z jakością posiłków to efekt niskiej stawki żywieniowej i niewystarczających nakładów finansowych na wyżywienie. Należy zauważyć, że poprawa jakości żywienia w szpitalach poprzez realizację zaleceń pokontrolnych ma charakter dobrowolny, gdyż obszar ten nie jest uregulowany prawnie.
Wyniki kontroli Inspekcji Handlowej:
Inspekcji Handlowa stwierdziła nieprawidłowości w 61 placówkach cateringowych przygotowujących i dostarczających gotowe posiłki do szpitali (62 proc. zbadanych) na 99 sprawdzonych.
Najczęściej nie przestrzegano terminów przydatności produktów do spożycia. Zastrzeżenia dotyczą 13 firm cateringowych i 108 partii na 1083 sprawdzone partie.
Pacjentom podawano posiłki, które miały zaniżoną wielkość porcji w stosunku do deklaracji w jadłospisie. Zastrzeżenia dotyczą 13 firm cateringowych i 15 partii na 155 sprawdzonych w tym zakresie. Niedowagi sięgały nawet 62 proc. Przykład: porcja bitek schabowych była lżejsza od 5 do 50 g, przy czym, jak wynikało z jadłospisu, waga jednej porcji powinna wynieść 80 g.
Posiłki sprawdzono również w laboratoriach UOKiK, weryfikując rzeczywisty ich skład. Zastrzeżenia dotyczą 6 przedsiębiorców i 7 partii na 75 zbadanych. Przykład: zbyt wysoka zawartość glutenu w „sosie bezglutenowym” - stwierdzono 30 mg/kg glutenu. Może to być szkodliwe dla osób uczulonych na ten składnik i chorych na celiakię. Zgodnie z przepisami, produkt bezglutenowy może zawierać do 20 mg/kg glutenu.
Inspektorzy Inspekcji Handlowej przyjrzeli się także umowom zawieranym przez szpitale z firmami cateringowymi. Brakowało w nich m.in.: szczegółowych zasad dostarczania posiłków (podawano jedynie godziny oraz informację, że będą przygotowywane według jadłospisów), kar umownych za nienależyte wykonanie umowy. Zdarzało się, że postanowienia umów nie były przestrzegane. Przykład: do posiłku zaplanowano kompot, którego nie zaserwowano; umowa stanowiła, że warzywa owoce powinny być podane do każdego śniadania i kolacji, tymczasem pacjenci otrzymali je tylko 3 razy w ciągu dekady.
Źródło: GIS/UOKIK
Komentarze
[ z 3]
Od dawna wiadomo, że posiłki w szpitalach nie odpowiadają normą żywieniowym. Do szpitala trafia wielu pacjentów w stanie niedożywienia i powinni uzyakać pomoc w postaci nie tylko farmakoterapii czy zabiegów. Jedzenie to "paliwo" dla organizmu. Jeżeli nie przyjmujemy dostatecznej ilości pokarmu odpowiedniej jakości słabniemy, a nawet może rozpocząć się jakiś proces chorobowy. I mówię o osobach zdrowych. Jak pacjent ma zregenerować się po zabiegu albo podczas choroby skoro jego dieta jest tak uboga? Smutna prawda jest taka, że nawet osoby z prawidłowym stanem odżywienia wychodzą ze szpitala z nieprawidłową wagą ciała lub również z niedoporami witamin i mikro, makroelementów. W takiej sytuacji wszystko wskazuje na to, że szpital szkodzi, a nie leczy. Albo leczy jedną chorobę, a powoduje inną . Jest to oburzające jednak narazie nikt niczego z tym nie robi.
Niespełnione normy sanitarne to poważne uchybienie stanowiące zagrożenie dla zdrowia pacjentów. Po raz kolejny przekonuję się, że do szpitala powinno się przyjmować tylko w najgorszych przypadkach, ponieważ lżejsze problemy mogą się tylko pogorszyć. Wiem, że trochę przesadzam, ale tak nie powinno być. Z wszystkich miejsc, gdzie podaje się jedzenie to szpital powinien być najbezpieczniejszy pod względem czystości. Coraz częściej w mediach słyszy się o zakażeniach szpitalnych i innych niedociągnięciach personelu szpitalnego. Złe umycie podłóg to jedno, gdyż zrzuca się odpowiedzialność na personel szpitala, który albo nie daje rady albo nie chce utrzymać czystości. Z drugiej strony za zły stan pomieszczeń, w których przygotowuje się i przechowuje jedzenie jest odpowiedzialny zarząd szpitala. Nie można oszczędzać na bezpieczeństwie. Szpitale muszą ciąć koszty ze względu na niewystarczające dofinansowywanie ze strony państwa. Za problem więc w największym stopniu odpowiedzialne są władze centralne. O jedzeniu w szpitalach krążą legendy i powstaje wiele żartów. Mimo to nikt nie pomyśli, że żywienie w szpitalach bardziej szkodzi pacjentom niż pomaga. Nie wszyscy mają rodziny, które przyniosą coś na śniadanie i kolację. Te opłakane porcje, które dostaje się na oddziale nie starczają nawet dziecku, a co dopiero dorosłemu. Mówiąc o dzieciach, wiele z nich i tak ma problemy z apetytem, a dostają kromkę chleba posmarowaną masłem.
Jakoś mnie nie dziwią takie wyniki. W ogóle wydaje mi się, że za mało uwagi przykłada się do żywienia w szpitalu. Jako placówka medyczna powinniśmy świecić przykładem i pokazywać ludziom jak powinno wyglądać właściwe, zdrowe żywienie. A nie serwować pacjentom biały chleb z do cna oczyszczonej mąki, trochę masła i szynkę często najgorszej, dostępnej jakości. Albo drzem. I jak w taki sposób leczyć ludzi jednocześnie podając im bezwartościowe pod względem zawartości składników odżywczych, witamin i mikro oraz makroelementów. To przykre kiedy patrzy się na te śniadania, czy obiady. Sama chyba nie chciałabym się tak odżywiać. Rozumiem, że polska służba zdrowia nie stoi najlepiej pod względem finansowym, ale to nie oznacza, że można ludziom dawać do jedzenia jakieś bezwartościowe posiłki. Zwłaszcza, że nie mówimy tutaj o żywieniu w stołówkach socjalnych czy przytułku, gdzie oczekuje się, że ludzie będą cieszyć się, cokolwiek nie dostaną, byle tylko zapchać żołądki. Mówimy o placówkach medycznych, o szpitalach gdzie przebywają ludzie z licznymi chorobami, cukrzycą lub insulinoopornością, nadwagą, otyłością. Jak uczyć ich zdrowych nawyków i tłumaczyć, że powinni pozbyć się namiaru kilogramów jeśli jednocześnie w trakcie pobytu w szpitalu będziemy serwować im jedzenie pozbawione wartości odżywczych i raczej sprzyjające postępowi dalszych problemów z wagą i hiperglikemią, czy hiperlipidemią. Nie powinno to w ten sposób wyglądać, a już na pewno nie w szpitalach pediatrycznych, gdzie młodzi pacjenci otrzymują w posiłkach szpitalnych często również najtańszą, ale pełną tylko w puste kalorie, a poza tym bezwartościową żywność. Nie dość, że umacnia się w dzieciach w ten sposób złe nawyki, a inna sprawa, że jeśli dziecko przebywa na oddziale szpitalnym przewlekle lub przez dłuższy okres czasu, to jak ma dostarczyć w ten sposób organizmowi wszystkich niezbędnych składników odżywczych? Wydaje mi się to nierealne. I dobrze by było, gdyby w końcu ktoś zajął się tą sprawą i zadbał o zmiany w tym obszarze.