W minionym tygodniu zarejestrowano ponad 363 tys. zachorowań i podejrzeń grypy - wynika z danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego - Państwowego Zakładu Higieny. Sześć osób zmarło. Rzecznik GIS Jan Bondar ocenia, że mamy do czynienia z tzw. sezonową epidemią.
Z meldunków epidemiologicznych NIZP-PZH wynika, że w minionym tygodniu - od 23 do 31 stycznia - skierowanie do szpitala otrzymały, z powodu grypy lub jej podejrzenia, 1722 osoby.
W tym czasie odnotowano sześć zgonów z powodu grypy - trzy osoby zmarły w woj. śląskim, i po jednej w mazowieckim, pomorskim i dolnośląskim. Pięć osób było w wieku powyżej 65 lat, jedna w przedziale 15-64.
Rzecznik prasowy Głównego Inspektoratu Sanitarnego Jan Bondar powiedział PAP w czwartek, że obecny poziom zachorowań i podejrzeń zachorowań to tzw. sezonowa epidemia. "Liczba zachorowań jest większa niż można było się spodziewać" - ocenił.
Najwięcej spośród ponad 363 tys. przypadków grypy odnotowano w województwach: mazowieckim (57 tys.), wielkopolskim (54 tys.), małopolskim (41 tys.) i pomorskim (38 tys.).
W okresie od 16 do 22 stycznia było ponad 228 tys. przypadków zachorowań i podejrzeń zachorowań na grypę; między 8 a 15 stycznia - ok. 160 tys.; a w pierwszym tygodniu stycznia - 130 tys. W sumie w grudniu i styczniu odnotowano ponad 1,3 mln przypadków grypy.
Źródło: www.kurier.pap.pl
Komentarze
[ z 6]
Szkoda, że w dalszym ciągu bardzo niewielu pacjentów korzysta z możliwości zaszczepienia się przeciwko wirusowi grypy. Jest to szczególnie istotne zwłaszcza w tej grupie pacjentów, która jest szczególnie narażona na zachorowanie z racji rodzaju wykonywanego zawodu, a także z powodu powikłań i obciążeń zdrowotnych. Szkoda, że w taki sposób to się odbywa. A stan ten zupełnie nie rokuje poprawy, zwłaszcza przy całej działalności ruchu antyszczepionkowego i ich motywowania ludzi do rezygnacji ze szczepień i nagłaśniania wszelkich przypadków wystąpienia powikłań, nawet jeśli istnieje niewielkie ryzyko, iż ma to jakikolwiek związek ze szczepieniem, albo kiedy nigdy takie czy podobne powikłanie nie zostało przypisane do konkretnego szczepienia. Jeśli w dalszym ciągu będzie się to odbywało w taki sposób możemy mieć do czynienia z sytuacją, że niektóre z chorób zakaźnych, których już od lat nie obserwowano zaczną wracać, że względu na brak uodpornienia organizmów. Wprawdzie nie dotyczy to grypy w tak dużym stopniu co innych chorób zakaźnych, ze względu na jej co roczne mutacje i niewielką trwałość szczepionki, jednak i tak ważne jest, aby nie straszyć pacjentów szkodliwością szczepień, a raczej podkreślać zalety i motywować osoby z grupy pacjentów wysokiego ryzyka, aby decydowali się na ten rodzaj profilaktyki.
Myślę, że pacjentów bardzo zniechęca fakt, że szczepić się trzeba przed każdym sezonem grypowym. Wirus ulega mutacjom i szczepienie przestaje nas chronić. Jest to też dodatkowy wydatek. Wiadomo też, że nikt nie lubi szczepień, są bolesne i oczywiście trzeba poświęcić czas, aby zorientować się oraz udać do lekarza. Polacy zbyt mało czasu poświęcają własnemu zdrowiu. Tragiczna jest wiadomość, że kilka osób zmarło w wyniku powikłań grypy. To dowód na to, że warto zastanowić się nad ochroną przed wirusem. Instytucje służby zdrowia mogą prowadzić liczne kampanie ostrzegające przed grypą, ale to pacjent musi podjąć decyzję o działaniu. Nikt za nas tego nie zrobi.
Epidemie grypy w Polsce co roku stanowią poważny problem zdrowotny i przynoszą nieoszacowane straty ekonomiczne. Następstwa te mogą przybrać znacznie większe rozmiary w przypadku wystąpienia pandemii grypy, z którą należy się liczyć w przypadku pojawienia się całkowicie nowego wariantu wirusa, na który populacja nie ma wykształconej odporności. Głównym zagrożeniem dla zdrowia i życia są powikłania grypy, na które narażone są przede wszystkim osoby w skrajnych okresach życia i ludzie przewlekle chorzy. Do najczęstszych, niebezpiecznych powikłań w należy bakteryjne zapalenie płuc. Niedoceniane są skutki ekonomiczne, w tym szczególnie koszty opieki zdrowotnej oraz straty spowodowane wyłączeniem z aktywności zawodowej, szkolnej itp. dużych grup ludności.
Grypa to choroba, z którą co roku zmaga się bardzo duża liczba Polaków. Według mnie najlepszą formą profilaktyki jest szczepionka. Obecnie na rynku dostępna jest 4-walentna szczepionka, która zapewnia bardzo dobrą ochronę przed wirusem typu B, który odpowiedzialny jest za 60 procent przypadków zachorowań. Specjaliści uważają, że nie warto zwlekać z zaszczepieniem się na grypę, tym bardziej, że będzie ona chronić nasz organizm dopiero po około 2 tygodniach. To może być jednym z powodów dlaczego rodzice nie chcą przystąpić do szczepień. Zdarzały się bowiem opinie, że szczepionki nie są skuteczne w ochronie przed grypą, bo pomimo zaszczepienia, występowały przypadki zachorowań. Jednak warto jest wiedzieć co jest tego przyczyną. Spora część rodziców wierzy również w przekonania, które są głoszone przez antyszczepionkowców. Dotyczą one tego, że szczepionki mogą wywoływać różnego rodzaje choroby, oraz stanowić zagrożenie dla zdrowia. Niestety to grudzień był ostatnim miesiącem, w którym według ekspertów warto jest się zaszczepić. Jednak oczywiście nic nie stracimy na tym, jeżeli teraz się zaszczepimy ponieważ nigdy nie wiadomo jak długo potrwa sezon grypowy. Każdy jednak, zarówno ten który się zaszczepił i ten który tego nie zrobił powinien przestrzegać podstawowe zasady higieny osobistej. Częste mycie rąk w tym okresie powinno wejść w nasz nawyk. Powinno ono odbywać się przed jedzeniem i chociażby po kichaniu czy kaszlaniu. Konieczne jest używanie mydła lub środka dezynfekującego, który zabije wirusy znajdujące się na naszych rękach. Należy unikać dotykania błoń śluzowych, to znaczy nosa, oczu i jamy ustnej. Ponieważ są to “wrota” przez które mogą dostać się wirusy do naszego organizmu. Istotne jest również wietrzenie pomieszczeń około 3-4 razy dziennie. Warto jest też chętniej wychodzić na dwór, szczególnie całymi rodzinami. Sprzyja to hartowaniu organizmu, co jest niezmiernie ważne aby układ odpornościowy mógł lepiej funkcjonować. Konieczne jest również wysypianie się ponieważ zregenerowany organizm jest w stanie lepiej poradzić sobie z chorobą. Ubiór też jest ogromnie ważny. Trzeba też zwrócić uwagę aby się nie przegrzać, nie wyziębiać głowy, oraz starać się dobrze izolować nerki od zimna. Istotne jest też unikanie miejsc gdzie przebywa jednocześnie duża liczba ludzi. Jeżeli nie ma wielkiej konieczności udania się do przychodni w okresie grypowym, to lepiej tego unikać. Jednak nie zawsze mogą sobie na to pozwolić bo chociażby seniorzy muszą regularnie stawiać się po recepty czy jakieś skierowania. Jednak bardzo pomocne w tym Jeżeli chodzi jeszcze o szczepienia, to warto wspomnieć o tym, że w stu procentach nie chronią one przed wystąpieniem choroby. Jednak co najistotniejsze mogą chronić przed powikłaniami, które w szczególności dla starszych osób mogą być bardzo poważne, zagrażając zarówno zdrowiu jak i życiu. To właśnie one są zwykle powodem hospitalizacji. Według danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego-Państwowego Zakładu Higieny w poprzednim sezonie epidemicznym grypy zmarło 48 osób, a ponad 16,5 tysięcy osób wymagało hospitalizacji. Wśród powikłań warto wspomnieć o zapaleniu oskrzeli lub płuc, zapaleniu zatok, zapaleniu opon mózgowych. Bardzo poważnym powikłaniem, które występuje dosyć często. Niekiedy pogrypowe zapalenie mięśnia sercowego przebiega bezobjawowo, a rozpoznawane bywają dopiero odległe skutki schorzenia. Osoby starsze coraz bardziej są świadomi tego, że warto jest dbać o swoje zdrowie, a że profilaktyka jest w tym wszystkim najważniejsza. Jednak często zdarza się, że seniorzy nie mają pieniędzy na to, aby się szczepić z racji bardzo niskich emerytur lub rent. Jednak z pomocną ręką wychodzą im władze wielu miast. Pomoc ta polegała na sporych dofinansowaniach do szczepień, a nawet w Łodzi, Białymstoku, Zielonej Górze, Kołobrzegu i Krakowie postanowiono nawet aby wprowadzić dla nich bezpłatne szczepienia. Zwykle osobom po 65 roku życia Samorządy oferują im bezpłatną pomoc, choć na przykład Białystok przygotował program bezpłatnych szczepień już dla 60-latków. Grypa to na pozór niegroźna choroba, jednak koniecznie trzeba zdać sobie sprawę, że gdy już zachorujemy to nie możemy pod żadnym pozorem udawać się do szkoły czy też pracy. Grypę po prostu trzeba przeleżeć w domu. Korzystnie wpłynie to zarówno na nasze zdrowie, ale również w mniejszym stopniu zagrożone będą osoby, które przebywają codziennie w naszym otoczeniu. Warto jest też wspomnieć aby chorych dzieci nie wysyłać do przedszkoli ponieważ tam, na stosunkowo małej powierzchni całe dnie przebywają ze sobą maluchy, co znacznie zwiększa ryzyko przenoszenia się wirusów pomiędzy nimi. To między dlatego, grypa co roku dotyka tak bardzo dużą liczbę osób, że chorzy nie pozostają w domach.
Od dawna apeluje się o to aby szczególnie starsze osoby szczepiły się przeciwko grypie, ponieważ występują oni w grupie ryzyka jeżeli chodzi o powikłania, które stanowią zagrożenie dla zdrowia, a nawet życia. W obliczu pandemii koronawirusa lekarze zalecają także szczepienie dzieci. Światowa Organizacja Zdrowia wskazuje na to, że regularne szczepienia przeciwko grypie powinny być przeprowadzane u dzieci powyżej 6 miesiąca życia. Warto iść za przykładem Stanów Zjednoczonych, w których poziom wyszczepialności na grypę wśród najmłodszej części społeczeństwa wynosi aż 60 procent. Wielka Brytania oraz Finlandia są pierwszymi krajami w Europie, które dążą do zaszczepienia wszystkich dzieci. Nie ulega wątpliwościom, że w dzisiejszych czasach dostęp do szczepionek przeciwko grypie będzie trudniejszy. Lekarze są zdania, że powinni z niej skorzystać osoby znajdujące się w grupach ryzyka. Według mnie jest to dobry pomysł ponieważ pozwoli uchronić zarówno starsze jak i młodsze osoby, które chorują przed poważnym niebezpieczeństwem. Jak się okazuje według badań przeprowadzonych w Stanach Zjednoczonych oraz Japonii wynika, że zaszczepienie 420 dzieci chroni jednego dorosłego przed zgonem. Jeżeli chodzi o objawy w przypadku najmłodszych to mogą być one odmienne u dorosłych. U części dzieci mogą mieć miejsca zaburzenia neurologiczne w postaci drgawek. U noworodków i niemowląt przebieg choroby może być bardzo ciężki i może wymagać pobytu w szpitalu. W pierwszych roku życia dziecka wykonuje się wiele szczepień obowiązkowych, a także zalecanych. Po pół roku można zaszczepić także dziecko przeciwko grypie. Jak się okazuje rodzice nie zawsze są o tym w odpowiedni sposób informowani, przez co szczepienie te jest pomijane. Wielu rodziców nie decyduje się także na nie uważając, że grypa nie jest poważną chorobą, co oczywiście jest błędnym przekonaniem. Zdarzają się bowiem przypadki, że dotychczas zdrowe dzieci w wyniku powikłań pogrypowych zmarły. Szczepienie dzieci jest niezmiernie ważne ponieważ to one w głównej mierze są odpowiedzialne za przenoszenie wirusa. Wiele z nich przechodzi zakażenie bez typowych objawów. Stanowi to więc zagrożenie dla starszych osób, u których przebieg może być znacznie poważniejszy. Należy wspomnieć, że szczepionka nie jest w stanie zapewnić stuprocentowego zabezpieczenia przed zachorowaniem jednak wspomniane wcześniej powikłania mogą wystąpić rzadziej i mieć łagodniejszy przebieg. Eksperci są zdania, że wykonanie szczepionki przeciwko grypie może pomóc w walce z infekcją koronawirusa, która obecnie stanowi na całym świecie ogromny problem. Dąży się do opracowania wszelkich metod, które są w stanie złagodzić objawy COVID-19. Być może związane jest to z tym, że układ odpornościowy jest w lepszy sposób przygotowany na infekcję. Okres budowania odporności poszczepiennej trwa około trzech tygodni. Z kolei okres wylęgania grypy w organizmie trwa kilka dni, a więc w przypadku kontaktu z wirusem bezpośrednio przed lub zaraz po wykonaniu szczepienia istnieje ryzyko zachorowania na grypę. Warto zaznaczyć, że nie u każdej osoby może do tego dojść. Odpowiedź immunologiczna może być osłabiona jeśli pacjent jest poddawany leczeniu immunosupresyjnemu. Nie jest możliwe wytworzenie odporności przeciwko wszystkim szczepom wirusa, a tylko tym na bazie, których została ona przygotowana oraz szczepom pokrewnym. Wiele mówi się o tym, że ma pojawić się szczepionka w formie donosowej. Początkowo ma być ona dostępna dla dzieci, a nastepnie dla dorosłych. Warto jest wspomnieć o różnicach jakie występują pomiędzy grypą, a COVID-19. Temat ten jest dosyć często poruszany i pacjenci, chcą wiedzieć o nim możliwie jak najwięcej. W ostatnich miesiącach wiedza Polaków na temat chorób infekcyjnych z pewnością się zwiększyła co jest związane z obecną pandemią koronawirusa. Tym co odróżnia chorobę wywołaną tym wirusem od grypy jest większe zagrożenie niebezpiecznymi powikłaniami, a także zgonem, jednak jest to ściśle związane z predyspozycjami genetycznymi oraz cechami osobniczymi. Osoba chorująca na COVID-19 zaraża około 2-3 osoby, z kolei ta chorująca na grypę przeciętnie 1,3 osoby. Okres inkubacji w przypadku grypy wynosi 1-4 dni, z kolei jeżeli chodzi o infekcję koronawirusem to trwa on od 2 do 14 dni. Warto zaznaczyć, że początek grypy jest bardziej nagły. Oba wirusy przenoszą się drogą kropelkową i atakują drogi oddechowe. Do zakażenia może dojść także z przedmiotami na których znajdują się cząsteczki wirusa oraz nieumyte ręce. Jeżeli chodzi o objawy to wymienia się gorączkę, kaszel bóle gardła oraz biegunkę. Bóle mięśni i głowy oraz zmęczenie są częściej obserwowane w przypadku infekcji wirusem grypy. U chorych na grypę rzadziej występuje katar oraz ból głowy, a temperatura przekracza 39 stopni Celsjusza. Dla COVID-19 jest bardziej typowa duszność oraz płytki oddech. Wiele w ostatnim czasie mówi się o tym, że w przypadku infekcji koronawirusem dochodzi do tymczasowej utraty węchu i smaku, nawet u osób u których nie ma typowych objawów. W odróżnieniu do wirusa grypy koronawirus nie atakuje tylko i wyłącznie płuc. Może on dostać się do krwioobiegu przyczyniając się do zaburzeń krzepnięcia, a nawet udaru mózgu. Odnotowywuje się także zaburzenia rytmu serca, zapalenia mięśnia sercowego oraz zawały. W moczu osób hospitalizowanych z powodu COVID-19 wykrywa się białko oraz krew, co może świadczyć o uszkodzeniu nerek. Dochodzić może także do uszkodzenia wątroby, wysypki oraz zapalenia spojówek. Sporym problemem w naszym kraju jest to, że edukacja dotycząca grypy nie jest na wystarczającym poziomie.Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego – Państwowy Zakład Higieny podaje, że każdego roku odnotowuje się od kilkuset tysięcy do kilku milionów zachorowań i podejrzeń zachorowań na grypę. Największa ilość zachorowań najczęściej przypada między styczniem, a marcem. Dane te nie muszą być ostateczne i dokładne ponieważ wiele zachorowań na grypę nie jest prawidłowo rozpoznawanych. Choroba często jest mylona z przeziębieniem, a przeprowadzenie testów na grypę wykonuje się bardzo rzadko. Wykonywanie większej ilości testów na Szpitalnych Oddziałach Ratunkowych czy hospitalizowanych z powodu nagłych skoków ciśnienia czy ciężkiego zapalenia płuc to ilość diagnozowanych przypadków mogłaby być większa i bardziej wiarygodna. Warto zaznaczyć, że uzyskanie ujemnego wyniku pod kątem infekcji wirusem grypy wcale nie musi świadczyć o tym, że nie doszło do zakażenia. Skuteczność szybkich testów, których wynik otrzymuje się po kilku minutach, a które są chętnie przeprowadzane wynosi zaledwie 30 procent. Bardziej dokładne jest badanie RT-PCR. Niestety nie jest one zbyt łatwodostępne ponieważ są trzy razy droższe niż standardowe testy. Jak się okazuje przeprowadzenie tego droższego testu i prawidłowe zdiagnozowanie grypy jest porównywalnie opłacalne. Bardzo ważne jest aby nie przeoczyć tak niebezpiecznej infekcji jaką jest grypa i zadbać o siebie w czasie leczenia. Należy wspomnieć, że w poprzednim sezonie poziom wyszczepialności wynosił zaledwie 4,12 procent, a rok wcześniej zaszczepiło się 3,9 procenta Polaków. Pozytywną wiadomością jest to, że najwyższy poziom wyszczepialności zanotowano wśród osób po 65 rokiem życia. Wynosił on jednak zaledwie 15,1 procent. Związane jest to z wprowadzeniem licznych programów samorządowych w sporej liczbie miast w naszym kraju, których władze refundowały zakup szczepionek. Mówi się o tym, że w tym sezonie szczepienia przeciwko grypie będą bezpłatne dla lekarzy, pielęgniarek, a także innych osób pracujących z pacjentami w miejscach, które mają kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia. Jakiś czas temu pojawiła się również informacja, że ma być ona dostępna także dla farmaceutów oraz techników, którzy pracują w aptekach. Bardzo ciekawe kroki podjęto w Warszawie. Dokonano bowiem zakupu 50 tysięcy szczepionek dla pracowników oświaty. Trafić ma ona do nauczycieli, pracowników szkół, przedszkoli oraz żłobków i pomocy społecznej. Warto wspomnieć, że osoby te często będą mogły mieć kontakt z młodymi osobami, które bardzo często nie wykazują żadnych objawów infekcji, a mogą przyczynić się do rozprzestrzeniania wirusa. Wielu wspomnianych pracowników w naszym kraju jest już starszych, a niektórzy mają schorzenia, które w znacznym stopniu mogą pogorszyć funkcjonowanie układu immunologicznego.
Od początku roku grypa lub podejrzenie grypy dotknęło już ponad 2,6 miliona obywateli naszego kraju, w tym 1,2 mln dzieci do 14. roku życia. Dla porównania w analogicznym okresie rok wcześniej było to — odpowiednio — 1,7 miliona oraz 828 tysięcy.W całym ubiegłym roku zaraportowano ponad 2,9 mln przypadków i podejrzeń, z czego prawie połowa (1,2 mln) dotyczyła dzieci. Paragrypa lub inaczej grypa rzekoma to określenie stosowane podczas diagnozowania infekcji dróg oddechowych wywołanej przez wirusa paragrypy – HPIV. Objawy obejmują m.in. gorączkę, kaszel, ból gardła czy katar. Do zakażenia wirusem paragrypy dochodzi poprzez drogi oddechowe – na skutek wdychania aerozolu, w którym znajduje się wirus bądź jego przeniesienia z rąk lub skażonych przedmiotów w okolice ust. Znaczną część infekcji diagnozuje się w okresie jesienno-zimowym (typy 1 i 2), lecz mogą one również występować wiosną i latem (typ 3). Najczęściej chorują dzieci do 5. roku życia (szacuje się, że wirus grypy rzekomej odpowiada nawet za około 20% infekcji układu oddechowego u pacjentów pediatrycznych), choć HPIV mogą się zarazić także dorośli. Grypa jest ostrą chorobą zakaźną, do zakażenia dochodzi zwykle drogą kropelkową lub rzadziej przez kontakt ze skażoną wirusem grypy powierzchnią. Okres inkubacji wynosi średnio 1-4 dni, w rzadkich przypadkach może jednak wynosić kilkanaście godzin. Wirusy grypy atakują komórki nabłonka dróg oddechowych, w których się namnażają. W konsekwencji doprowadzając do ich zniszczenia, co toruje drogę zakażeniom bakteryjnym. Powikłaniem grypy u najmłodszych pacjentów jest zapalenie ucha środkowego, płuc, zatok obocznych nosa oraz tzw. drgawki gorączkowe. Zdarza się też zapalenie mięśnia sercowego, niewydolność oddechowa, zapalenie mózgu lub opon mózgowych.Grypa w niektórych przypadkach nasila już istniejące choroby przewlekłe, np. astmę lub POChP. Leczenie grypy polega przede wszystkim na łagodzeniu objawów i odpoczynku do czasu pełnego wyzdrowienia. Zniesienie obostrzeń covidowych i "opanowanie" wirusa SARS-CoV-2 sprawiło, że wirus grypy znów ma duże możliwości transmisji. Na półkuli południowej zaobserwowano to już kilka miesięcy temu, gdy nastąpił wyraźny wzrost zachorowań spowodowanych zakażeniem wirusem grypy. Polacy niechętnie korzystają ze szczepień, które są zalecane. Najgorsze statystyki dotyczą dzieci, wśród których wyszczepialność nie przekracza 2 procent. W całym kraju w sezonie 2022/2023 zaszczepiło się jedynie 7 procent osób. Według statystyk, pod względem stanu zaszczepienia przeciw grypie jesteśmy na jednym z ostatnich miejsc w Europie. Chociaż najwyższy poziom zaszczepienia odnotowywany jest w grupie osób w wieku powyżej 65 lat, to i tak szczepi się około 20 procent seniorów, podczas gdy w tej grupie wieku w krajach Unii Europejskiej poziom zaszczepienia wynosi w przybliżeniu 44 procent, – w Holandii powyżej 75 procent, a w Wielkiej Brytanii – 68 procent. Lockdowny, noszenie maseczek, zachowywanie dystansu społecznego – to wszystko sprawiało, że zachorowań na grypę w ostatnich dwóch sezpnach było mniej niż w poprzednich latach, ponieważ wirusowi było znacznie trudniej się szerzyć. Eksperci alarmują, że w tym sezonie może mieć zatem miejsce tzw. epidemia wyrównawcza grypy. Grypa wykazuje pewnego rodzaju sezonowość. Zwykle obserwujemy dwa piki zachorowań. Pierwszy, mniejszy, występuje na przełomie listopada i grudnia, zaś drugi, silniejszy, przypada na przełom lutego i marca.Według rekomendacji Światowej Organizacji Zdrowia w związku z rosnącą liczbą wykrytych przypadków grypy podczas pandemii COVID-19 zaleca się wszystkim krajom przygotowanie się na wspólne krążenie wirusa grypy i SARS-CoV-2. Zachęca się także poszczególne kraje do wzmocnienia zintegrowanego nadzoru w celu jednoczesnego monitorowania grypy i SARS-CoV-2 oraz zintensyfikowania kampanii szczepień przeciwko grypie, aby zapobiec ciężkim hospitalizacjom z nią związanym. W tym roku lekarze, pielęgniarki i pozostali medycy nie mogą liczyć na darmowe lub refundowane szczepienia przeciwko grypie. Ministerstwo Zdrowia nie planuje zakupu szczepionki przeciwko grypie dla personelu medycznego ani jej refundacji. Według analiz medycy są dziesięć razy bardziej narażeni na zakażenie grypą i większość z nich ją przechoruje. Choroba przenosi się z człowieka na człowieka drogą kropelkową, np. podczas kichania. Największa ilość zachorowań występuje podczas sezonowych epidemii. Osoba dorosła może zarażać jeden dzień przed wystąpieniem objawów oraz do 10 dni po pierwszych symptomach. Małe dzieci oraz osoby z obniżoną odpornością mogą przenosić wirusa na innych przez dłuższy czas. Leczenie grypy trwa około tygodnia. Opiera się głównie na łagodzeniu objawów. Choroba mija samoistnie po kilku dniach. Wystarczą leki przeciwgorączkowe (np. paracetamol) oraz leki przeciwzapalne (np. ibuprofen). Na kaszel stosuje się leki przeciwkaszlowe, a na nieżyt nosa spraye hipertoniczne lub izotoniczne. Bardzo ważny podczas leczenia grypy w domu jest odpoczynek. Nie należy obciążać organizmu ani podejmować żadnych aktywności, za to przyjmować dużo płynów i nawilżać powietrze, by usprawnić działanie dróg oddechowych. Organizm posiada pewne mechanizmy, które powodują, że infekcja jednym wirusem zapobiega lub zmniejsza ryzyko infekcji innym. Gdy dochodzi do zakażenia, układ immunologiczny produkuje specjalne białka zwane interferonami, które atakują i likwidują wirusa. Zapewniają one również tymczasową, nieswoistą odporność na inne możliwe zakażenia, a więc zapobiegają równoczesnej infekcji dwoma patogenami. Warto jest wiedzieć jaka jest różnica między przeziębieniem, a grypą. Najczęściej przeziębienie poprzedzane jest okresem złego samopoczucia, które może trwać od jednego do dwóch dni. W wielu przypadkach pierwszym symptomem choroby jest ból gardła, lecz również chrypka. W kolejnej fazie przeziębienia pojawia się nieżyt nosa. Następnie to właśnie nieżyt nosa oraz katar stają się głównym objawem przeziębienia. W pierwszych dniach występuje także stan podgorączkowy, czyli temperatura ciała wynosi wówczas od 37 do 38 stopni Celsjusza. Z kolei zupełnie inaczej wygląda przebieg grypy. Grypa rozpoczyna bardzo często wysoką gorączką, która sięgać może nawet do 40 stopni Celsjusza. Gorączce tej towarzyszy uczucie rozbicia, silne bóle mięśni, dreszcze, bóle głowy oraz duszący kaszel. Natomiast nieżyt nosa najczęściej przy grypie jest mało nasilony. Ponadto objawy grypy zazwyczaj mają dużo bardziej ostry przebieg, a jednocześnie trwają dłużej niż w przypadku objawów przeziębienia. Występuje jednak kilka istotnych różnic. Przede wszystkim grypa charakteryzuje się ostrym przebiegiem już na samym początku. Z kolei przeziębienie rozpoczyna się okresem gorszego samopoczucia. Dlatego w przypadku przeziębienia można zauważyć narastające objawy. Grypie zazwyczaj towarzyszy bardzo wysoka gorączka, silne bóle mięśni, bóle głowy, ale także nawracające dreszcze. Różnica jest także katar, który najczęściej dotyczy pacjentów cierpiących na przeziębienie. W przypadku chorujących na grypę zauważyć można znacznie mniejsze nasilenie kataru lub jego brak. Co więcej grypa powodować może różne poważne powikłania, między innymi zapalenie płuc lub niewydolność oddechową.Niemieccy wirusolodzy przestrzegają przed twindemią, czyli dwiema epidemiami, które mogą wystąpić jednocześnie, a dokładnie chodzi o równoczesną epidemię koronawirusa i grypy. Według danych berlińskiego Instytutu im. Roberta Kocha (RKI) od końca września liczba zachorowań na grypę znacznie wzrosła. Rośnie również liczba infekcji koronawirusowych. Zakażeniom tym sprzyja niska temperatura oraz zmienna pogoda. W sezonie jesienno-zimowym krąży bowiem wiele wirusów, które zagrażają przede wszystkim osobom z obniżoną odpornością w tym głównie seniorom i kobietom w ciąży. Zjawisko twindemii nie jest nowe, bo doniesienia o równoczesnym zakażeniu grypą i koronawirusem pojawiły się już na początku 2020 roku w Stanach Zjednoczonych. Nazwano je wówczas fluroną, a określane jest również spolszczoną nazwą gryporona. Nie określa ono jednak nowego rodzaju wirusa czy oddzielnej jednostki chorobowej, ale połączone zakażenie tymi dwoma odrębnymi wirusami w tym samym czasie. W Polsce sezon epidemiczny grypy trwa od października do maja, a szczyt zachorowań przypada na okres od stycznia do marca, aczkolwiek w poszczególnych sezonach ten czas może ulegać nieznacznym zmianom. Optymalnie czas szczepienia przeciw grypie powinien mieć miejsce przed rozpoczęciem okresu zwiększonej zachorowalności na grypę, a więc w naszych warunkach, od września do grudnia.