Elektroniczna dokumentacja medyczna: będzie obowiązkowa dopiero za trzy lata

 

Ta decyzja resortu zdrowia nikogo specjalnie nie zaskoczyła. Jak już informowaliśmy, termin obligatoryjnego prowadzenia dokumentacji medycznej wyłącznie w wersji cyfrowej zostanie przesunięty na 1 sierpnia 2017 r. Dlaczego pierwotnie ustalona data, czyli 1 sierpnia 2014 r., okazała się nierealna? Powodów jest wiele.

W komunikacie na stronie internetowej Ministerstwo Zdrowia informuje, że "z uwagi na skalę przedsięwzięcia, jakim jest wprowadzenie elektronicznej dokumentacji medycznej (EDM), oraz zróżnicowany stopień informatyzacji placówek, podjęto prace legislacyjne mające na celu wydłużenie okresu przejściowego, w którym równolegle będą funkcjonować papierowa i elektroniczna postać dokumentacji".

Do powszechnego prowadzenia EDM nie wystarczą jednak w pełni zinformatyzowane szpitale. Gotowe musi być także całe "otoczenie systemowe". Jakich więc elementów wciąż brakuje w owym otoczeniu, aby już teraz dokumentacja w jednostkach ochrony zdrowia była prowadzona tylko w wersji cyfrowej?

Sporo wątpliwości
Na te pytanie odpowiadają w czerwcowym raporcie miesięcznika Rynek Zdrowia* szefowie szpitali, dostawcy systemów informatycznych, eksperci rynku medycznego.

Iwona Łobejko, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 5 im. Św. Barbary w Sosnowcu podkreśla, że sama informatyzacja w postaci zaplecza technicznego i oprogramowania szpitala to za mało: - Trzeba jeszcze pokonać barierę mentalną wśród pracowników, przekonać wszystkich, aby korzystali z elektronicznych nowości, które oddaje się im do dyspozycji - mówiła podczas majowego Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.

- Jako szpital jesteśmy przygotowani do wprowadzenia e-dokumentacji. Mamy jednak problem z kwalifikacją danych, bo przez naszą jednostkę rocznie przewija się około 300 tys. pacjentów. To ogromna skala - zaznaczyła Iwona Łobejko.

Dyrektor sosnowieckiego szpitala przyznała, że serwery, którymi dysponuje ta lecznica, zakupiono cztery lata temu i były wówczas supernowoczesne. Dzisiaj jednak już nie wystarczą. Szpital czeka więc kolejny etap inwestycji informatycznej, aby sprostać rosnącym wymaganiom.

Jak przekonywała podczas kongresu Ewa Książek-Bator, dyrektor Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku, jej szpital jest przygotowany do wdrożenia EDM. Informatyzacja placówki rozpoczęła się już wiele lat temu.

- Dzisiaj co prawda nie jesteśmy jeszcze w 100 procentach gotowi na prowadzenia EDM jako jedynego obiegu dokumentacji - ze względu na skalę w jakiej trzeba ją zastosować - ale podzielam opinię, że nadal dla wielu świetnych lekarzy i pielęgniarek stanowi to poważne wyzwanie. Są osoby, które znakomicie sobie radzą z informatyzacją, ale i takie, które boją się myszki komputera - stwierdziła dyrektor gdańskiego UCK.

- Bardziej martwię się o problemy związane z archiwizacją i odpowiedzią na pytania: jak zagwarantować bezpieczeństwo danych, aby były dobrze chronione, a jednocześnie dostępne, kiedy będziemy ich potrzebowali - powiedziała Ewa Książek-Bator.

Niezbędna jest nowa infrastruktura
Zdecydowanie za przesunięciem terminu obowiązkowego prowadzenia dokumentacji wyłącznie w wersji cyfrowej opowiada się Jerzy Szafranowicz, dyrektor Zespołu Szpitali Miejskich w Chorzowie.

- Ci, którzy reprezentują bogate szpitale nie mają większych problemów z wprowadzaniem EDM. Mój szpital bogaty nie jest. Mentalnie jesteśmy przygotowani do wdrożenia elektronicznej dokumentacji. Mam wsparcie w tym zakresie ze strony lekarzy i pielęgniarek - mówi dyrektor chorzowskiego ZSM.

Podkreśla, że szpital szuka różnych form sfinansowania informatycznych inwestycji z innych środków niż własne, ale na to potrzebny jest czas.

- Wydaje się, że obecnie wciąż istotne jest pytanie: jakich elementów brakuje w szpitalach, aby prowadzić dokumentację wyłącznie w formie elektronicznej? Brakuje bowiem sporo - stwierdza Sebastian Błaźniak, wiceprezes zarządu SI Alma Sp. z o. o. - Między innymi niezbędna jest nowa infrastruktura zapewniająca bezpieczeństwo na odpowiednim poziomie co razem oznacza spore inwestycje.

- Nie mówimy jedynie o aplikacjach niezbędnych do zarządzania PKI i Archiwum EDM. Jeżeli szpital nie przeszedł wcześniej w fazę tzw. dokumentacji skomputeryzowanej, obecnie - chcąc np. podpisywać podpisem elektronicznym protokół operacyjny - musi nabyć u dostawcy HIS (Szpitalny System Informacyjny) aplikację Blok Operacyjny - tłumaczy.

Zdaniem prezesa Błaźniaka, oprócz samych środków finansowych, równie istotna jest zmiana organizacji pracy i mentalności użytkowników wprowadzających do systemu dane.

- W szpitalach systemy HIS są wdrażane od lat, a jednostek, w których dokumentacja medyczna jest niemal w całości drukowana z systemu znajdziemy niewiele. Dzieje się tak z kilku powodów, które da się usystematyzować w trzech grupach: legislacja, infrastruktura i oprogramowanie, organizacja pracy - wylicza.

Prawo nie nadąża za postępem
- Niestety, prawo nie nadąża za postępem technologicznym. Obecnie w niektórych przypadkach legislacja wymaga papierowej wersji dokumentacji (jak np. w przypadku skierowania do pracowni RTG). Kolejnymi nierozwiązanymi kwestiami pozostają: jednoznaczna elektroniczna identyfikacja pacjenta, podpis elektroniczny lekarza, a także tzw. karta specjalisty medycznego - wymienia Mariusz Kleszczewski, prezes zarządu Gabos Software.

- Ostatni element, którego brakuje w „otoczeniu systemowym" to ustandaryzowanie procesu prowadzenia dokumentacji medycznej w wersji elektronicznej; brak takiego usystematyzowania ma negatywny wpływ na interoperacyjność systemów - dodaje.

W opinii Grzegorza Rawlika, starszego analityka w dziale rozwiązań dla świadczeniodawców w Asseco Poland, placówki medyczne nie zakończyły jeszcze pełnej informatyzacji wszystkich procesów, w ramach których powstaje dokumentacja medyczna.

- Niezbędne są na to czas i dodatkowe środki finansowe. Także infrastruktura sprzętowa i sieciowa wymaga dofinansowania. Hamulcem będzie też brak powszechnego dostępu do elektronicznej wersji dokumentów dla pacjentów, a to oznacza konieczność tworzenia wersji papierowych - stwierdza Grzegorz Rawlik.

Przypomina, że w wielu przypadkach nadal wymagany jest podpis pacjenta, a trudno przewidzieć, kiedy podpis elektroniczny będzie powszechnie dostępny: - Najbardziej zasadnym wydaje się wprowadzanie procesu cyfryzacji dokumentacji medycznej etapami.

Bezpieczeństwo danych
Podobnie jak inni nasi rozmówcy, także Zygmunt Kamiński, prezes zarządu Kamsoft SA, zwraca uwagę na kwestię bezpieczeństwa danych. Zaznacza, że szpital nie tylko musi posiadać sprawną infrastrukturę techniczną (m.in. macierze danych, serwery, zasilacze awaryjne), ale również drugą infrastrukturę techniczną, jako tzw. środowisko zapasowe, do przechowywania kopii bezpieczeństwa oraz do pracy awaryjnej.

- Elektroniczna dokumentacja medyczna zgromadzona w różnych szpitalach winna być wzajemnie wymieniana, w miarę potrzeb procesu leczenia pacjenta. Oznacza to, że dowolny szpital o dowolnej porze dnia i nocy może poprosić inny szpital o udostępnienie dokumentacji i taki proces musi przebiegać bez zakłóceń - podkreśla Zygmunt Kamiński.

Paweł Piecuch, ekspert rynku ochrony zdrowia, autor książki „Elektroniczna Dokumentacja Medyczna", wskazuje, że zapisy ustawy o systemie informacji w ochronie zdrowia, nie dotyczą tylko kwestii technologicznych.

Brakuje dokładnych zapisów prawnych
- Ważną, jeśli nie najważniejszą zmianą jest wprowadzenie - zbudowanej przez Centrum Systemów Informatycznych Ochrony Zdrowia - ogólnopolskiej platformy, której zadaniem będzie połączenie każdej placówki medycznej w kraju w jeden wielki system, zdolny przekazywać informacje między wszystkimi organizacjami włączonymi w jego struktury - przypomina.

Chodzi o Elektroniczną Platformę Gromadzenia, Analizy i Udostępniania Informacji o Zdarzeniach Medycznych (w skrócie „Platforma P1"). Wszystkie jednostki ochrony zdrowia, które wdrożą, bądź już wdrożyły, systemy realizujące EDM, muszą je zintegrować właśnie z Platformą P1 i jej podsystemami: e-receptą, e-skierowaniem oraz e-zleceniem.

- O ile Ministerstwo Zdrowia deklaruje gotowość technologiczną do przeprowadzenia takich operacji, o tyle stan przygotowań legislacyjnych pozostawia wiele do życzenia. Brakuje dokładnych zapisów prawnych w postaci rozporządzeń wykonawczych regulujących funkcjonowanie systemów przygotowanych przez resort - podsumowuje Paweł Piecuch.



Źródło: www.rynekzdrowia.pl