Komisja Europejska stwierdziła, że palenie e-papierosów nie powinno być przedstawiane jako coś „cool”. Polska jest jednym z państw, gdzie e-papierosy najszybciej odbierają rynek wyrobom tradycyjnym.

Komisarz ds. zdrowia i bezpieczeństwa żywności Vytenis Andriukaitis stwierdził, że jest przeciwny przedstawianiu w reklamach e-papiersów jako czegoś „cool”, będącego na czasie czy modnego. Według niego to sposób na wciąganie w nałóg palenia młodych osób. Andriukaitis przypomniał przy tym, że e-papierosy, podobnie jak zwykłe papierosy, muszą zawierać na opakowaniach odpowiednie ostrzeżenia.

Raport

Słowa komisarza zostały wywołane publikacją najnowszego raportu przygotowanego przez firmę E&Y na potrzeby koncernu tytoniowego British American Tobacco. Zgodnie z nim, państwa unijne notują wzrost popularności e-papierosów.

W paleniu e-papierosów w UE przodują Brytyjczycy – już 2,2 mln mieszkańców Wlk. Brytanii preferuje tę formę papierosów. Za nimi są Francuzi (1,5 mln), Włosi (760 tys.), Polacy i Niemcy (po 750 tys.).

Peter Arnold z E&Y podkreślił, że raport wskazuje na rosnącą liczbę regularnych użytkowników e-papierosów. „Zauważyliśmy też częstsze przenoszenie z używania zarówno papierosów i e-papierosów na wyłącznie e-papierosy” – podkreśla Arnold

Wzrost popularności

Raport zwraca też uwagę na szybki wzrost popularności tej używki w UE. W Zjednoczonym Królestwie liczba e-palaczy wzrosła o 55 proc. w ciągu ostatnich trzech lat. W Polsce natomiast przyrost ten był jeszcze szybszy i, w tym samym okresie, prawie pięciokrotnie wyższy – osiągając niecałe 250 proc.

Autorzy raportu podkreślili też pozytywne aspekty e-papierosów w porównaniu do wyrobów tradycyjnych. Na przykład, zgodnie z ich danymi, 850 tys. Brytyjczyków całkowicie zrezygnowało z tradycyjnych papierosów dzięki e-wyrobom.

Także wcześniejsze publikacje brytyjskiego ministerstwa zdrowia informują, że Brytyjczycy wybierają e-papierosy jako mniej szkodliwą formę nałogu i pomoc w całkowitym odchodzeniu od tytoniu.

Komisarz przeciwny

Ta ocena pokrywa się z oceną Królewskiego Kolegium Lekarzy (Royal College of Physicians, odpowiednik polskiej Naczelnej Izby Lekarskiej), która w zeszłym roku także uznała, że e-papierosy są bezpieczniejsze od papierosów.

Mimo tych pozytywnych ocen, Andriukaitis nie jest przekonany do e-papierosów. Podkreślił w rozmowie z EurActiv, że „naszym obowiązkiem jest zapewnienie, by nasze dzieci w ogóle nie zaczynały palić”, co według niego jest trudniejsze, kiedy e-papierosy przedstawiane są jako coś „cool”.


Źródło: Krzysztof Kokoszczyński | EurActiv.pl